Gdyby kierowca Mercedesa Klasy V wysiadł z samochodu od razu po otwarciu drzwi, wjechałby na masce rozpędzonego Forda Focusa prosto do sklepu. W obiekcie znajdowała się wówczas obsługa i klienci, którzy mogą mówić o dużym szczęściu – chociaż nagranie z monitoringu mrozi krew w żyłach, nikomu nic się nie stało.
Mężczyzna staranował drzwi auta i "zaparkował" w sklepie
Do opisywanej sytuacji doszło ok. godz. 20.00 w piątek 28 października. Świadkami zdarzenia byli niczego niespodziewający się klienci i obsługa stacji paliw w Sękowicach (woj. lubuskie). Nagranie ukazujące niebezpieczną sytuację opublikowali na swojej stronie lubuscy policjanci.
"Kierujący samochodem Ford Focus w pewnym momencie wjechał z nadmierną prędkością do środka budynku, w którym przebywała obsługa sklepu, a także klienci, po czym wyszedł wraz z pasażerem z samochodu i oddalili się w nieznanym kierunku. [...] Zniszczeniu uległy drzwi wejściowe, część towaru oraz maszyna do maskotek" – przekazała kom. Justyna Kulka z komendy w Krośnie Odrzańskim.
36-latek prowadził pod wpływem narkotyków
Policjantom szybko udało się ustalić tożsamość kierowcy Forda. Funkcjonariusze zatrzymali go jeszcze tego samego dnia i poddali badaniom laboratoryjnym. Wynik był łatwy do przewidzenia – 36-latek prowadził auto po zażyciu amfetaminy i marihuany. Co więcej, wsiadając za kierownicę, złamał nałożony na niego przez sąd zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
W niedzielę 30 października mężczyzna usłyszał zarzuty przedstawione przez Prokuraturę Rejonową w Krośnie Odrzańskim, a w poniedziałek został aresztowany na 3 miesiące. Za popełnione czyny grozi mu aż do 10 lat pozbawienia wolności.
"[…] Prokurator postawił mu zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach, a także zarzut kierowania pod wpływem amfetaminy i marihuany, czym nie zastosował się do sądowego zakazu kierowania pojazdami mechanicznymi" – wyjaśniła Kulka. Straty właściciela sklepu na stacji paliw oszacowano na 200 tys. zł.