- Ford jako jeden z nielicznych producentów samochodów ściśle współpracuje z wieloma gigantami technologicznymi, na liście znalazły się: Amazon, Microsoft oraz BlackBerry
- Od 2023 r. na drogi wielu krajów świata (prócz Chin) trafią Fordy z zainstalowanym systemem Android Automotive, asystentem głosowym oraz fabryczną nawigacją Google Maps
- Google zapewni Fordowi wsparcie informatyczne m.in. przy zarządzaniu produkcją samochodów oraz dostawami do fabryk koncernu
- Ford i Google stworzą własny program do zarządzania flotami samochodów, co może znacząco odmienić rynek w który mocno inwestują koncerny oponiarskie
Jeśli dobrze znasz się na produkcji samochodów, to nie trać czasu i środków na tworzenie oprogramowania i usług w chmurze - to zasada, jaką menedżerowie Forda stosują od lat. Koncern motoryzacyjny, jak mało który, może się poszczycić bogatym doświadczeniem ze współpracy z technologicznymi gigantami zza oceanu, którzy zapewniali odpowiednie wsparcie w tym co producentowi samochodów jest zwykle dość obce.
Ford - Google po Microsofcie, BlackBerry i Amazonie
Ford ma już na swoim koncie wieloletnią współpracę z Microsoftem, dość krótką kooperację z BlackBerry (pomoc m.in. przy zestawach multimedialnych SYNC) czy całkiem młody związek z Amazonem (umowa z 2019 r.). Pora spróbować sił z nowym partnerem, który coraz śmielej poczyna sobie na motoryzacyjnym rynku, czyli Googlem.
Obie firmy będą współpracować przez najbliższe sześć lat, co nie powinno dziwić, zważywszy na historię licznych związków Forda. Tyle jednak powinno wystarczyć, by na drogach niemal całego świata pojawiły się „miliony Fordów z Androidem na pokładzie”, o czym zapewniał w rozmowie z Auto Światem David McClelland, odpowiedzialny w koncernie za strategię i partnerstwo.
Znamienne, że podczas spotkania z dziennikarzami unikano jak ognia słowa Android Automotive (stosowany już przez Volvo), ograniczając się do stwierdzenia, że we wszystkich modelach aut od 2023 r. będzie stosowany Android oraz usługi Google'a wraz ze sklepem z aplikacjami (Play). Także Thomas Kurian, kierujący Google Cloud, nie był zbyt wylewny zapewniając jedynie o wykorzystaniu rozwiązań nie tylko w samych autach, ale także w procesie modernizacji aut, produkcji czy planowania dostaw. Z pewnością ich poczynania uważnie śledzą prezesi koncernów oponiarskich, którzy mocno zainwestowali w branżę telematyczną, dla której Google staje się śmiertelnym rywalem.
Google i Ford - Android w aucie z ograniczeniami
Od 2023 r. w salonach Forda pojawią się samochody z zupełnie nowym systemem multimedialnym. Czy to będzie kolejny SYNC? David McClelland zapewnia, że SYNC jest mocną i rozpoznawalną marką, ale nie zdradza, czy nazwa zostanie zachowana wraz z nadejściem Android. W Fordach pojawi się zapewne Android Automotive (znany z Volvo), czyli specjalna odmiana dostosowana do użytku w samochodzie. To oznacza, że kierowcy będą mieć dostęp tylko do tych aplikacji, które dostosowano do wymogów narzuconych przez Forda i Google'a. A te będą dość rygorystyczne.
Choć obie firmy zapewniają, że kierowcy będą mogli korzystać ze swoich ulubionych aplikacji do słuchania muzyki, internetowego radia, podcastów czy audiobooków, to jednak zabraknie swobody w przypadku nawigacji. Wiceprezes David McClelland wyjaśnił w rozmowie z Auto Światem, że w samochodach Forda będą instalowane fabrycznie tylko Google Maps (mapa będzie przechowywana w pamięci wbudowanej nawigacji). Inne aplikacje, czyli choćby Here, TomTom czy Waze, nie będą zaś dostępne. Oczywiście wspomniane ograniczenie łatwo będzie obejść podłączając iPhone, by skorzystać z CarPlay czy SDL (Smart Device Link).
Asystent głosowy Google - z Forda kontrolujesz dom
W samochodach Forda wraz z Androidem pojawi się także asystent głosowy Google (dalej dostępny będzie także Amazon Alexa). Będzie można zatem sterować nie tylko takimi funkcjami jak klimatyzacja, ogrzewanie czy odtwarzanie muzyki, ale także prosić o różne informacje (pogoda, wiadomości, tłumaczenie, poczta i inne) czy kontrolować choćby swój inteligentny dom. Wystarczy zatem poprosić (o ile mamy odpowiednią infrastrukturę w domu) o otwarcie bramy garażowej, włączenie świateł w salonie, zwiększenie temperatury grzania, aktywację kamer monitoringu, uruchomienie podlewania trawnika czy odblokowanie zamków w drzwiach wejściowych, by asystent zrobił, co trzeba.
Oczywiście, by w pełni skorzystać z Androida w samochodzie, potrzebny będzie internet. Zasadniczo to żaden problem, gdyż Ford już od dawna stosuje łączność w swoich autach (Ford Pass). Otwartą kwestią pozostaje, ile ta przyjemność będzie nas kosztować. Choć David McClelland uniknął odpowiedzi na pytanie o koszty, to nietrudno zgadnąć, że zapewne przy kupnie nowego Forda w salonie otrzymamy ofertę na różne pakiety abonamentowe. Na darmowy nielimitowany pakiet danych próżno będzie liczyć - tak samo, jak na szybkie bezpłatne ładowanie samochodów elektrycznych.
Ford i Google - co dalej?
Jednego możemy być pewni - Ford wiąże się z Googlem na sześć lat. Wpływ na dalszą współpracę będzie mieć z pewnością powodzenie transformacji Forda, który od kilku lat prowadzi program sporych oszczędności (plan naprawczy o wartości 11 mld dolarów wprowadzony jeszcze przez poprzedniego prezesa – Jima Hacketta). Nie jest też tajemnicą determinacja Google'a, który jednym kontraktem nie tylko zwiększa zaangażowanie w biznesie motoryzacyjnym (firma ma już umowy z Grupą Renault i Volvo), ale także zwiększa udziały na rynku jakże lukratywnych usług w chmurze, gdzie mierzy się z bardzo silną konkurencją (największymi graczami na rynku są Amazon i Microsoft) nie tylko z USA, ale i z Chin (Google ma minimalną przewagę nad chińskim Alibaba).
Z kolei Android w Fordach oznacza dla kierowców coś więcej niż tylko łatwy dostęp do usług Google'a. Na naszych oczach dokonuje się kolejna rewolucja, w ramach której samochód staje się nową platformą zakupową. Tak jak telefony zmieniły się w smartfony, tak auta stają się nowymi mobilnymi koszykami na zakupy online.