Ciągnik siodłowy, naczepa i jeszcze – na doczepkę – przyczepa. Dolnośląscy inspektorzy ITD nazwali ten zestaw "stonogą", nam z kolei ten widok od razu skojarzył się z Australią i Stanami Zjednoczonymi. Tam takie drogowe pociągi – zawdzięczające nazwę wielu podpiętym do siebie przyczepom na wzór wagonów kolejowych – są czymś naturalnym.
W Polsce taki transport towarów jest zabroniony. Z wyjątkiem ciągników rolniczych lub wolnobieżnych zestaw ciężarowy może składać się maksymalnie z dwóch pojazdów i kropka. To jednak tylko początek całej listy naruszeń sporządzonej przez patrol ITD.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.
Inspektorzy ITD odkryli inne uchybienia kierowcy "stonogi"
Zatrzymany pociąg drogowy zmierzał z Wrocławia do terminalu kolejowego w pobliskich Kątach Wrocławskich. Tam wieziony przez niego ładunek miał zostać przeniesiony do wagonów ciężarowych i trafić ostatecznie do Indii. Był to transport złomu, ale kierowca nie umieścił na ciągniku siodłowym wymaganej przez prawo tabliczki z napisem "odpady".
Coś jeszcze? Owszem. Funkcjonariusze ITD mieli podejrzenia, że tak duży zestaw przekracza dopuszczalny tonaż, dlatego skierowali "stonogę" na wagę w punkcie kontrolnym przy ul. Średzkiej we Wrocławiu. Chwilę później było już jasne, że ich przeczucie było słuszne.
Inspektorzy ITD przerwali podróż "stonogi" z Wrocławia
– przekazali dolnośląscy funkcjonariusze ITD.
Takie obciążenie klasyfikuje zestaw jako transport nienormatywny, a w tym przypadku wymagana jest już asysta pojazdu pilotującego, którego nie było. Transport dwóch kontenerów z metalowymi odpadami został wstrzymany. Przewoźnik i kierowca będą musieli zapłacić wysokie kary pieniężne.