W tym transporcie było chyba wszystko, co mogło pójść nie tak. Nieprawidłowości wykryli małopolscy inspektorzy ITD, którzy zatrzymali pojazd na krajowej siódemce. Od razu podejrzewali, że dwa zbiorniki betonowych szamb, piwnica i schody doprowadzą do przekroczenia dopuszczalnej ładowności.
W istocie tak było, zestaw ważył 54,8 tony, czyli o 14,8 tony za dużo. Ponadto przekroczone zostały naciski na drogę o prawie 5 ton na podwójnej osi napędowej i o 2,3 tony na pojedynczej pierwszej oraz nieznacznie na drugiej osi przyczepy. Wysokość i długość również była za duża, ale niewiele, bo o 25 cm.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoLista się jednak na tym nie kończy, bo podczas przeglądania stanu technicznego pojazdów okazało się, że jedna z tarcz hamulcowych w przyczepie jest pęknięta, za co odebrany został dowód rejestracyjny.
Dalszy przegląd dokumentów także wykazał nieprawidłowości. Jeden z kierowców prowadził pojazd przez 5 dni bez wymaganego dziennego odpoczynku. Najdłuższy trwał 5 godz.
Finał kontroli nie był więc zbyt pozytywny dla przewoźnika i kierowców. Wobec tego pierwszego wszczęto postępowanie administracyjne za brak zezwolenia na przejazd pojazdem nienormatywnym, a suma kar wyniosła 38 tys. zł. Z kolei kierowcy zostali ukarani mandatami karnymi, choć inspektorzy nie wspominają jak wysokimi.
- Przeczytaj także: Kierowca nie zdążył zmienić pasa na A4. Tam czekała "ściana" [WIDEO]