6 stycznia funkcjonariusze z łódzkiej ITD prowadzili wzmożone kontrole zagranicznych przewoźników. Inspektorzy ustawili się na drodze S8, a ich celem było przede wszystkim sprawdzenie, czy kierowcy mają wymagane i ważne zezwolenia na wykonywanie przewozów międzynarodowych.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoZobacz: Strażacy pokazali, jak zachowali się kierowcy. Chwalą modelowy korytarz życia
Zatrzymali go przez tablice
Inspekcja Transportu Drogowego kontrolowała pojazdy przewożące towary niebezpieczne. Uwagę funkcjonariuszy przykuła ciężarówka z przypiętą naczepą, której tablice rejestracyjne wyglądały na wykonane z tektury. Kierowca został zatrzymany i po bliższym przyjrzeniu faktycznie okazało się, że nie ma przepisowych tablic. To był jednak dopiero początek jego problemów.
Sprawdź: Ceny biletów PKP Intercity jak z horroru. Taniej samochodem?
ITD dogłębnie sprawdziła pojazd. Ustalono, że zestaw należący do uzbeckiej firmy przewoził odpady z Czech i Uzbekistanu. Kierowca, który prowadził ciężarówkę, nie posiadał wymaganego zezwolenia na wykonywanie przewozu międzynarodowego drogowego rzeczy tranzytem przez Polskę oraz dokumentu przewozowego. Ponadto nie miał on dokumentu potwierdzającego rodzaj transportowanych odpadów. Na domiar złego naczepa nie miała ważnego badania technicznego, a prowadzący pojazd nie przestrzegał norm czasu pracy.
Przewóz został natychmiast wstrzymany, a na miejsce kontroli wezwano pracowników Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska z Łodzi. Ciężarówkę wraz z naczepą przetransportowano na parking strzeżony. Wobec przewoźnika zostanie wszczęte postępowanie administracyjne. Za złamanie przepisów grozi mu maksymalna ustawowo kara pieniężna.
(MĆ)