• W 2019 roku nie doszło do poprawy bezpieczeństwa na drogach, w wielu kwestiach doszło do regresu
  • W 2019 roku zginęło na drogach więcej osób niż rok wcześniej i więcej niż dwa lata wcześniej
  • Wśród ofiar wypadków mniej było pieszych i rowerzystów
  • Maleje liczba wypadków i ofiar wypadków powiązanych z jazdą po alkoholu

Statystyki wypadków drogowych obejmują zdarzenia, w których uczestniczą piesi, samochody, kierujący jednośladami (rowerzyści, motocykliści i inni). Obejmują one wypadki i kolizje zgłoszone – takie, do których wezwane zostały odpowiednie służby. Oficjalnym statystykom policji umykają zdarzenia, które nie zostały zgłoszone – głównie dotyczy to spraw mniejszej wagi, gdy uczestnicy porozumieli się sami co do odpowiedzialności za zdarzenie, ale też wypadki, w których były osoby ranne, ale z różnych przyczyn nie powiadomiono policji, np. by uniknąć odpowiedzialności karnej za jazdę po alkoholu.

Do policyjnych statystyk wypadków obejmujących rok 2019 nie trafiły też liczne zdarzenia z udziałem kierujących... hulajnogami. Nikt nie wie, ile ich w sumie było, z doniesień prasowych wiadomo jednak, że SOR-y, zwłaszcza te w większych miastach, w których funkcjonowały wypożyczalnie hulajnóg elektrycznych na minuty, miały pełne ręce roboty. Tymczasem przez cały rok 2019 nie udało się wprowadzić przepisów klasyfikujących ten środek transportu jako pojazd. Zderzenie hulajnogi elektrycznej z pieszym? To – według policji – kolizja dwóch pieszych, a takie zdarzenie nie wymaga wpisania do statystyk wypadków w ruchu drogowym, nawet jeśli ktoś trafia do szpitala! Jednak i te liczby, które znajdziemy w policyjnym raporcie wypadków 2019, są druzgocące.

Mniej wypadków, więcej zabitych

  • 3288 – tyle wypadków zgłoszono policji w 2019 roku. To o 1386 wypadków mniej niż w roku 2018 (spadek o 4,4 proc.)
  • 2909 – tyle osób zginęło na drogach w 2019 roku. To o 47 osób więcej (+1,6 proc.) niż rok wcześniej. To więcej także niż w 2017 roku – o 78 osób. Tendencja jest więc delikatnie zwyżkowa.
  • 35 477 – to liczba zarejestrowanych osób rannych w wyniku wypadków drogowych w 2019 roku (z podanej liczby 10 633 to osoby ciężko ranne). Ogólna liczba rannych w 2019 roku jest o 5 proc. niższa niż w roku 2018.
  • 436 469 – to liczba kolizji zgłoszonych policji w 2019 roku. Jest to wzrost o 4,4 proc w stosunku do roku poprzedniego. Liczbowo mamy wzrost zarejestrowanych kolizji o 19 040.
  • 117,1 – to liczba rannych na każde 100 wypadków w 2019 roku. Minimalny spadek w stosunku do roku 2018, w którym wskaźnik ten wyniósł 117,9.

Ciekawostka: najwięcej wypadków ma miejsce w dzień, co jest oczywiste, bo w dzień natężenie ruchu jest wyższe niż w nocy. Jednak statystycznie nocne wypadki są bardziej groźne. W dzień w co trzynastym wypadku ginie człowiek, a w nocy – w co czwartym.

I jeszcze jedno: ponad 70 proc. wypadków w 2019 roku miało miejsce w obszarze zabudowanym, ale w tych wypadkach zginęło tylko 40,5 proc. wszystkich zabitych w wypadkach. Większość ofiar śmiertelnych wypadków drogowych (59,5 proc.) ginie poza obszarem zabudowanym.

Co do pozycji Polski w europejskim rankingu ofiar wypadków drogowych, to nie ma jeszcze danych za 2019 rok, ale liczba 72 ofiar śmiertelnych na milion mieszkańców z całą pewnością daje nam miejsce w ścisłej czołówce krajów mających najbardziej niebezpieczne drogi w Europie.

Najbezpieczniej na autostradach?

W 2019 roku na autostradach doszło do 415 wypadków. Zginęło w nich 70 osób (2,4 proc. ogółu ofiar wypadków drogowych), a rannych zostało niecałe 600 osób (1,7 proc. ogółu). Podobnie wygląda sytuacja na ekspresówkach: 445 wypadków, 79 zabitych, 624 rannych.

Warto przy tym wiedzieć, że wszystkich dróg szybkiego ruchu w Polsce mamy (stan na wrzesień 2019) niecałe 8200 km, z czego drogi ekspresowe to prawie 6100 km).

Na drogach o dwóch jezdniach jednokierunkowych w 2019 roku doszło do 4009 wypadków (190 zabitych), na drogach jednokierunkowych 1041 wypadków (30 zabitych), za to na drogach dwukierunkowych jednojezdniowych (czyli na tych, gdzie dochodzi do niebezpiecznego wyprzedzania)… aż 24 378 wypadków (80,5 proc. wszystkich), 2540 zabitych (87,3 proc. wszystkich), 28 407 rannych (ponad 80 proc. ogółu).

Tu warto dodać, że precyzyjne stwierdzenie, na ile niebezpieczne są poszczególne rodzaje dróg nie jest możliwe, gdyż nie znamy w Polsce pojęcia „wozokilometra” – pojęcia używanego m.in. w Niemczech. Dopiero znając szacunkową liczbę kilometrów pokonanych łącznie przez pojazdy na poszczególnych drogach, można by podjąć się precyzyjnego stwierdzenia, które drogi są najbardziej niebezpieczne i w jakim stopniu. Intuicyjnie można stwierdzić, że z całą pewnością największe ryzyko wypadków występuje na drogach dwukierunkowych jednojezdniowych – co zresztą widać także w prezentowanych statystykach polskiej policji.

Ciekawostka: spośród polskich autostrad najbardziej niebezpieczną jest droga A4, na której w 2019 roku doszło do 153 wypadków. Zginęło na niej 30 osób, 226 odniosło rany.

Warto wiedzieć: 73,1 proc. kierujących sprawców wypadków to mężczyźni, 22,9 proc. to kobiety (w 3,9 proc. wypadków nie ma danych o płci sprawców lub ich w ogóle nie ustalono). Nie należy jednak wyciągać z tego pochopnych wniosków: by to zrobić, należałoby wiedzieć, ile kilometrów pokonują za kierownicą przedstawiciele obu płci.

Nieznacznie mniej ofiar wśród pieszych i rowerzystów

Nie ustąpił pierwszeństwa rowerzyście - groźny wypadek
Nie ustąpił pierwszeństwa rowerzyście - groźny wypadek

W 2019 roku do policyjnych statystyk trafiło 7005 wypadków z udziałem pieszych, zginęło w nich 793 pieszych, rannych zostało 6361 pieszych. To nieco mniej niż rok wcześniej, gdy liczby te wyglądały tak: wypadków 7548, zabitych 803 osoby, rannych – 6918. Winę za spowodowanie wypadków w 2019 roku przypisano pieszym 1879 razy, w wypadkach tych zginęły 372 osoby, a rany odniosło 1548 osób.

  • 257 – to liczba rowerzystów, którzy zginęli w wypadkach w 2019 roku. Śmieć poniósł także jeden pasażer roweru. Rok wcześniej w wypadkach zginęło 286 rowerzystów.
  • 3999 – to łączna liczba rannych wśród rowerzystów obejmująca także 20 pasażerów rowerów – zapewne głównie dzieci. Rok wcześniej wśród kierujących i pasażerów rowerów było więcej rannych o 260 osób
  • 4426 – to łączna liczba wypadków z udziałem rowerzystów
  • 3811 – tyle wypadków z udziałem rowerzystów, czyli zdecydowana większość, miała miejsce na obszarze zabudowanym. Jednocześnie śmiertelność w wypadkach z udziałem rowerzystów na obszarze zabudowanym jest znacząco niższa (jeden zabity na 28 wypadków) niż poza obszarem zabudowanym (jeden zabity na 5 wypadków).
  • 1626 – tyle wypadków spowodowali w 2019 rowerzyści. Zginęły w nich 132 osoby, rannych zostało 1555 osób

Ciekawostka: wśród kierujących (wszystkimi) pojazdami sprawców wypadków w 2019 roku zanotowano 11 osób w wieku 0-6 lat i 289 dzieci w wieku 7-14 lat.

Dobre wieści: mniej pijanych sprawców wypadków

W 2019 roku użytkownicy dróg znajdujący się pod wpływem alkoholu wzięli udział w 2717 wypadkach drogowych, co stanowi 9 proc. ogółu (ważne: „wziąć udział” to nie znaczy „spowodować”). w tych wypadkach śmierć poniosło 326 osób (11,2 ogółu zabitych), zaś rannych było 3081 (8,7 proc. wszystkich). Oznacza to spadek liczby wypadków w odniesieniu do 2018 roku o 62 (-2,2 proc.), zabitych o 44 osoby (-11,9 proc.) oraz mniej rannych o 31 (1 proc.).

To ważniejsze dane niż liczba kierowców złapanych w stanie nietrzeźwości, gdyż ta zależy proporcjonalnie od liczby testów. I ciekawostka: w tym roku ogólna liczba złapanych po pijanemu musi spaść znacząco za sprawą ograniczeń w badaniu trzeźwości kierowców wymuszonych przez zagrożenie epidemiczne.

Obiecane zmiany przepisów - kiedy będą?

Hulajnoga elektryczna jest niebezpiecznym środkiem transportu (prędkość, małe kółka) – bardziej niebezpieczny jest chyba tylko monocykl elektryczny bez kierownicy Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Hulajnoga elektryczna jest niebezpiecznym środkiem transportu (prędkość, małe kółka) – bardziej niebezpieczny jest chyba tylko monocykl elektryczny bez kierownicy

W ubiegłym roku istotnym tematem dotyczącym ruchu drogowego były hulajnogi elektryczne: jaki jest ich status, kto, gdzie i na jakich zasadach może nimi jeździć, kto ponosi winę w razie kolizji na jezdni, chodniku czy drodze dla rowerów. Jakie warunki muszą spełniać te pojazdy – czy skutery rozpędzające się do 40 km/h na chodnikach czy drogach rowerowych to nie przesada?

Ministerstwo Infrastruktury obiecywało wielokrotnie wprowadzenie przepisów dotyczących korzystania z hulajnóg elektrycznych oraz definicji UTO (urządzenia transportu osobistego), przepisy regulujące korzystanie z takich i podobnych urządzeń miały wejść w życie najpóźniej na początku obecnego sezonu. Jak dotąd ich nie ma, a usprawiedliwieniem tego stanu rzeczy może być – a jakże – epidemia koronawirusa. W związku z epidemią być może rządzącym uda się hulajnogi elektryczne przeczekać – firmy oferujące ich wynajem mają już dziś ogromne kłopoty. A jednak jest sporo prywatnych pojazdów tego typu, nie można się też spodziewać, że hulajnogi na minuty znikną z ulic całkowicie.

Może czas by – pomimo epidemii – zająć się także takimi prostymi, przyziemnymi sprawami – w końcu zbiór takich drobnych spraw decyduje o tym, że w kwestii poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego mamy za sobą jako kraj kolejny zmarnowany rok, prawda? Na razie wygląda na to, że epidemia jest pretekstem, by pewne rzeczy odłożyć na później.