• Shinkansen to pierwszy superszybki pociąg w dziejach ludzkości. Na torze testowym skład rozwinął rekordowe 603 km/h
  • Przed pojawieniem się w 1964 r. Shinkansena, trasę Tokio-Osaka zwykły ekspres pokonywał w 6 godz. i 40 min. Dziś te 553 km Shinkansen robi w 2 godz. i 21 min!
  • Shinkansen jest też superczysty, ultrapunktualny i nikt cię nie w nim zamęczy opowiadaniem o swoim stanie zdrowia i przebytych zabiegach, ale ten pociąg ma też wady

W PKP zgryz zaczyna się już na peronie. No bo gdzie się zatrzyma wagon nr 15, w którym masz wykupione miejsce? Czy na pewno będziesz siedział przodem do kierunku jazdy, co przy chorobie lokomocyjnej ma kapitalne znaczenie? W japońskim Shinkansenie ani jedno, ani drugie nie stanowi żadnego problemu.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo:

Całkiem możliwe, że w Polsce o położeniu wagonu nr 15 dowiesz się z rozkładu jazdy na peronie lub z peronowego megafonu. Ale nawet wtedy tylko w przybliżeniu będziesz wiedział, gdzie się zatrzyma. A wtedy gorączkowe miotanie się z kilkunastokilogramową walizą wśród zaaferowanego tłumu masz jak w banku.

Przeczytaj także: Czy chińskie auta są tańsze? Sprawdziłem trzy modele i nadal jestem zaskoczony

W Shinkansenie jest inaczej. Po prostu stajesz obok liczby 15 figurującej na podłodze peronu i możesz mieć pewność, że dokładnie na wprost niej zatrzymają się drzwi prowadzące do wagonu nr 15.

Shinkansen zatrzymuje się tak, że drzwi do wagonu np. nr 15 znajdują się na wprost numeru wagonu na podłodze peronu Foto: Krzysztof Wojciechowicz / Auto Świat
Shinkansen zatrzymuje się tak, że drzwi do wagonu np. nr 15 znajdują się na wprost numeru wagonu na podłodze peronu

Wróć, nie stajesz obok liczby 15, tylko ustawiasz się do niej w kolejce. W Japonii na pociąg, autobus czy metro nie czeka się w zbitym chaotycznym tłumie, ale w pedantycznym rządku pasażerów, stojących jeden za drugim.

No i nie masz szans na nudności wywołane siedzeniem tyłem do kierunku jazdy. W Shinkansenie w ogóle nie ma takich miejsc. Zawsze podróżujesz przodem.

Przeczytaj także: Obejrzałem nowe Suzuki Swift Concept. Samochód zaskoczył mnie pięć razy

Co się w takim razie dzieje, kiedy skład dojeżdża do stacji końcowej? Cały Shinkansen w magiczny sposób zawraca, żeby w drodze powrotnej siedzenia były właściwie ustawione? Nie – to siedzenia się obracają, żeby zawsze były przodem do kierunku jazdy. Zresztą takich smaczków jest dużo, dużo więcej.

Shinkansen: historia, czas podróży, ceny

Shinkansen był pierwszym superszybkim pociągiem w historii ludzkości. Zresztą jego nazwa odnosi się także do linii kolejowej, ponieważ ”shinkansen” to po japońsku ”nowa główna linia”.

Shinkansen, superszybki japoński pociąg Foto: Steve Allen / Shutterstock
Shinkansen, superszybki japoński pociąg

Pierwsza nitka wystartowała prawie 60 lat temu, w 1964 r. Trasa Tokaido-Shinkansen połączyła trzy miasta-giganty:

  1. Tokio (prawie 41 mln mieszkańców w całej aglomeracji, czyli więcej niż w całej Polsce)
  2. Nagoyę (”zaledwie” 10,2 mln, czyli ponad pięć Warszaw)
  3. Osakę (19,3 mln mieszkańców)

Różnica była wyraźna. Wcześniej trasę Tokio-Osaka zwykły ekspres pokonywał w 6 godz. i 40 min. Dziś te 553 km Shinkansen robi w 2 godz. i 21 min!

Tanio nie jest. Bilet z Tokio do Shin Osaki kosztuje równowartość ok. 412 zł. Przy czym w cenie nie ma nawet wody, nie mówiąc o sashimi ze świeżego tuńczyka.

W Shinkansenie nie ma nawet gdzie wyrzucić śmieci (oprócz toalety). Po zamachu terrorystycznym w tokijskim metrze 20 marca 1995 r. z całej stolicy Japonii usunięto kosze na śmieci. Pierwotnie na jakiś czas, ale nie wróciły do dziś. Nie ma ich też w przedziałach Shinkansena, a mimo to jest on najprawdopodobniej najczystszym pociągiem na Ziemi.

Przeczytaj także: Tak, te auta naprawdę są wciąż produkowane. Jakbyś się przeniósł w czasie

Shinkansen ma jeszcze jedną zaletę – raczej nikt w nim do ciebie nie zagada, dzieląc się przemyśleniami o bieżącej sytuacji politycznej bądź historią chorób i zabiegów. Japończycy są bardzo skryci, nie dzielą się problemami i zmartwieniami nawet z najbliższymi, ponieważ takie zwierzenia zakłóciłyby ogólną harmonię, jedną z najważniejszych cnót Kraju Kwitnącej Wiśni.

Szanse na to, że pasażer obok będzie przeglądał Facebooka, też są nikłe. Po prostu w Japonii ta platforma jest mało popularna. Zresztą problem jest też z wi-fi...

Shinkansen: prędkość, wrażenia z jazdy

Stawki roamingu w Japonii nie należą do najbardziej atrakcyjnych w Układzie Słonecznym, dlatego wiadomość o darmowym wi-fi w Shinkansenie była krzepiąca. Nic z tego. Mój smartfon połączył się z nią dopiero po kilkunastu próbach, ale radość nie trwała długo – transmisja urwała się po kilkunastu sekundach. Zresztą, po co mi wi-fi, skoro jadę jednym z najbardziej legendarnych środków transportu na Ziemi i na dodatek mam widok na wulkan Fuji, czyli najwyższy szczyt Japonii (3776 m n.p.m.).

Shinkansen, superszybki japoński pociąg (model N700A) Foto: Krzysztof Wojciechowicz / Auto Świat
Shinkansen, superszybki japoński pociąg (model N700A)

Tak, Shinkansen jest szybki. Podróżuję modelem N700A, wprowadzonym w 2012 r. Standardowy skład waży 715 ton, ma 1323 miejsc i rozwija 22 tys. 905 KM. Na linii Tokaido-Shinkansen N700A osiąga 285 km/h, na trasie Sanyo – równe 300 km/h. Rekord na Tokaido ustanowiono aż 27 lat temu i wyniósł on 443 km/h. Absolutny top to jednak 603 km/h w 2015 r., ale tak szybko Shinkansenem przemieszczano się na specjalnym torze testowym.

Niestety, w wagonie, w którym podróżuję, nie ma prędkościomierza, a apki w komórce też nie podają precyzyjnych danych, bo zaprojektowano je dla samochodów, a nie pociągów. Ekrany kilku smartfonów pokazują jednak prędkości zbliżone do 285 km/h.

I wcale tego nie czuć. Shinkansen N700A jest wolny od przeciążeń i perfekcyjnie wyciszony. Na dodatek nikt tu nie rozmawia przez telefon, nie odtwarza głośno śmiesznych kotów na Instagramie i nie wyciera nosa w dramatycznych sposób. Na półce nad głową mam sporo miejsca na bagaż, kolana cieszą się dużą swobodą i do pełni szczęścia brakuje mi jedynie szerszego siedzenia.

Shinkansen, superszybki japoński pociąg Foto: Makhh / Shutterstock
Shinkansen, superszybki japoński pociąg

Konduktorzy też zachowują się wyjątkowo. Ubrani w strojne mundury – które spokojnie można uznać za galowe – tuż po wejściu do wagonu kłaniają się pasażerom. Kiedy opuszczają wagon, odwracają się i również składają ceremonialny ukłon – choć akurat tego nikt nie widzi, bo wszyscy siedzą plecami do konduktora.

Choć za punktualność to obsłudze pociągu należą się ukłony.

Shinkansen: opóźnienia i wypadki

Najnowsze dane pochodzą z roku fiskalnego 2021. Zgodnie z nimi średnie opóźnienie wynosiło 54 s na pociąg. To i tak słabo, bo jeszcze w 2019 r. było to zaledwie 12 s. Mało tego, te wyniki uwzględniają również opóźnienia z przyczyn kompletnie niezależnych od kolei, jak np. naturalne kataklizmy.

Shinkansen cieszy się ogromną popularnością. Codziennie porusza się nim 229 tys. osób, czyli prawie cała populacja Gdyni. Od 1964 r. z tych pociągów skorzystało łącznie 6,4 mld ludzi (dla porównania: na świecie mieszka prawie 7,9 mld osób). A ile pasażerów Shinkansena zginęło w tym czasie w wyniku wypadku składu? Nikt.

Tak jest. Od 1964 r. żaden pasażer Shinkansena nie zginął z powodu wypadku pociągu.

Niestety, tragedie się jednak zdarzały. W czerwcu 2015 r. jeden z pasażerów podpalił się między Jokohamą a Odawarą, w wyniku czego zginęła jeszcze jedna osoba. 20 lat wcześniej, w 1995 r., przesuwane drzwi przytrzasnęły palec wchodzącego do Shinkansena mężczyzny, który zginął wleczony przez pociąg.

Shinkansen: lepszy od Pendolino?

Choć naprawdę uwielbiam podróżować po Polsce Pendolino, to jednak Shinkansen jest górą. W latach 70., czyli epoce propagandy sukcesu mówiono, że Polska stanie się drugą Japonią — niestety, nadal nie mamy Shinkansena.