Znacie może pociągi drogowe? Popularne są w Australii czy USA, w Polsce są jednak zakazane. Ciągnik siodłowy może ciągnąć tylko jedną naczepę, a jego masa nie może przekraczać 40 ton. Dlatego ostatni skontrolowany przez ITD transport, to spory ewenement, który nigdy nie powinien się znaleźć na polskiej drodze.
Przeczytaj też:
W nocy z piątku na sobotę (15/16 października) na drodze S3 w okolicach Gorzowa Wielkopolskiego inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymali dwa niecodzienne transporty. Przykuły one uwagę, ponieważ jechały jeden za drugim i oba miały po dwie naczepy, tak więc nawet bez wagi pojazdy te nadawały się od razu do usunięcia z drogi. Później jednak było ciekawiej.
Podczas weryfikacji okazało się, że obie ciężarówki ponad dwukrotnie przekroczyły dozwoloną masę. Jedna z nich ważyła 85, a druga 85,7 tony! Dozwolony limit wynosi 40 ton. Ponadto obie ciężarówki były za długie o ponad dziewięć metrów i za wysokie o prawie 30 centymetrów. Są to więc pojazdy nienormatywne, które powinny być pilotowane, a ich kierowcy muszą mieć dodatkowe zezwolenia na przejazd. Auta jechały do Norwegii.
W takiej sytuacji pojazdy nie mogły kontynuować jazdy. Transport został usunięty na parking strzeżony, z kolei kierowców ukarano mandatami. Teraz przedsiębiorcę, wobec którego wszczęto postępowanie administracyjne, czeka odpowiedzialność finansowa.
Podziw z kolei należy się ciągnikom, które bez problemu pociągnęły tak ciężki transport.