W Katowicach we wtorkowy poranek 7 czerwca doszło do niecodziennego zdarzenia. Na jednym z ruchliwych skrzyżowań w ciągu ul. Mikołowskiej stał samochód, z którego wydobywały się kłęby białego dymu. Kierująca próbowała wyłączyć silnik, w którym doszło do tzw. rozbiegania, ale standardowa procedura, czyli wyjęcie kluczyka ze stacyjki, nie przyniosła efektu. Z pomocą kobiecie ruszył przejeżdżający tą drogą inspektor śląskiej Inspekcji Transportu Drogowego (ITD).

Mężczyzna wsiadł do uszkodzonego samochodu, a następnie włączył najwyższy bieg i jednocześnie nacisnął pedał hamulca. Dzięki temu inspektor zdołał unieruchomić "rozbiegany" silnik. Jak informuje na swojej stronie internetowej GITD, inspektor "ma uprawnienia i doświadczenie diagnosty samochodowego, które wykorzystuje w trakcie prowadzonych kontroli drogowych".

Tzw. rozbieganie jest awarią charakterystyczną dla samochodów z silnikami Diesla. Usterka polega na tym, że silnik zaczyna w dużych ilościach spalać smarujący go olej. Do awarii dochodzi przeważnie w związku z zaniedbaniami eksploatacyjnymi oraz ignorowaniem objawów zużycia turbosprężarki.