Ten śmiertelny wypadek jest dla niemieckiej policji zagadką, informuje "Bild". Do tragicznego zdarzenia doszło na autostradzie A1 w pobliżu miejscowości Dinklage w Dolnej Saksonii. Seria zdarzeń doprowadziła do tego, że w ciągu kilku godzin w tym samym miejscu śmierć poniosły trzy osoby.
Troje mężczyzn uciekło z Audi. Jeden z nich zginął pod kołami innego auta
Ze wstępnych ustaleń wynika, że tę tragiczną serię mógł zapoczątkować kierowca Audi z polską rejestracją. Auto jadące prawdopodobnie z bardzo dużą prędkością najpierw uderzyło w naczepę, po czym odbiło się od większego pojazdu i ostatecznie zatrzymało się przy barierze energochłonnej rozdzielającej jezdnie autostrady A1.
Z mocno rozbitego pojazdu miały wydostać się trzy osoby. Dwie z nich uciekły, natomiast trzeci mężczyzna został potrącony na jednym z pasów autostrady przez 55-letniego kierowcę Passata i zmarł na miejscu. Dwaj pozostali pasażerowie Audi prawdopodobnie są ranni.
- Przeczytaj także: UE chce dać ubezpieczycielom i firmom leasingowym dostęp do danych z aut. W tle potężne pieniądze
Dwa kolejne tragiczne zdarzenia w tym samym miejscu
Policjanci, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, sprawdzili rozbite Audi i znaleźli w nim kominiarki oraz inne podejrzane przedmioty. W związku z tym na miejsce został wysłany pies tropiący, a rzecznik policji zaapelował, aby każdy, kto zobaczy rannych ludzi w pobliżu Lohne i Dinklage Motor Park natychmiast poinformował o tym fakcie policję. Mundurowi pracują już nad ustaleniem personaliów pasażerów Audi, także po to, aby dowiedzieć się, co planowali mężczyźni i czy stanowili zagrożenie.
Już po wypadku na autostradzie A1 utworzył się korek, na końcu którego doszło do drugiego tragicznego zdarzenia. W sumie zderzyły się cztery ciężarówki i śmierć poniósł kierowca jednej z nich. Zaledwie kilka godzin później zginęła jeszcze kobieta prowadząca elektryczne Audi, która również uderzyła w stojącą w korku ciężarówkę.