Zdarzenie miało miejsce w środę 21 czerwca w Białce na DK 19. Tuż przed godz. 23.00 policjanci i strażacy z Radzynia Podlaskiego zostali wezwani do leżącego przy drodze mężczyzny, który nie dawał znaku życia. Obok znajdował się tylko poturbowany motorower – sprawca zbiegł. Niestety, funkcjonariuszom nie udało się uratować 42-letniego mężczyzny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Policjanci zatrzymali 34-latka. Trafił do aresztu

Po oględzinach miejsca zdarzenia policjanci wykluczyli wypadek z udziałem jednego pojazdu. Według wstępnych ustaleń do śmierci motorowerzysty doszło na skutek nieprawidłowego wyprzedzania jednośladu przez większy pojazd ciężarowy lub osobowy. Potencjalnego sprawcy nie było jednak na miejscu.

Motorower śmiertelnie potrąconego 42-latka Foto: KPP Radzyń Podlaski
Motorower śmiertelnie potrąconego 42-latka

Za spowodowanie śmiertelnego wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia zatrzymanemu mężczyźnie grozi 12 lat więzienia. W sobotę 24 czerwca br. Sąd Rejonowy w Radzyniu Podlaskim podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu go na 3 miesiące.

Kierowca prowadził transmisję "na fejsie"

Przerażające jest to, że podobnie jak wielu innych zdarzeń drogowych także i tego można by było uniknąć, gdyby kierowca nie korzystał w trakcie jazdy z telefonu. Do takich wniosków doszli policjanci, którzy odkryli, że mężczyzna jadący ciężarowym Mercedesem, prowadził transmisję na żywo na jednej z platform społecznościowych.

Podejrzany próbował usunąć ślady ze swojego pojazdu Foto: KPP Radzyń Podlaski
Podejrzany próbował usunąć ślady ze swojego pojazdu

Po zatrzymaniu tłumaczył funkcjonariuszom, że uciekł, bo bał się konsekwencji za jazdę na cudzej karcie tachografu. Kierowca Mercedesa desperacko próbował uniknąć odpowiedzialności za wypadek – starał się nawet usunąć ze swojego pojazdu uszkodzenia. Pomagał mu w tym 31-letni znajomy, który też został zatrzymany. Policjanci są w trakcie ustalania dokładnego przebiegu zdarzenia.