W środę delegacja Korei Północnej z Kim Dzong Unem na czele odwiedziła w towarzystwie prezydenta Władimira Putina rosyjski kosmodrom Wostocznyj na Dalekim Wschodzie. Opuszczając kompleks, doszło do zaaranżowanej "swobodnej" rozmowy obu przywódców. I wtedy stało się coś nieoczekiwanego — Azjata zainteresował się limuzyną Putina. Chodziło o rosyjski samochód Aurus Senat.
Wspólnie obeszli auto. Putin zaprosił Koreańczyka, aby zasiadł na tylnym siedzeniu i sam dosiadł się do niego. Jak wynika z opublikowanego nagrania, Kim Dzong Un musiał być zadowolony z takiego obrotu sprawy, ponieważ się uśmiechał.
- Sprawdź: Wypadek drogowy i ulewny deszcz na autostradzie A2 w Niemczech. Służby ratunkowe nie mogły dotrzeć
Nie jest specjalną tajemnicą, że północnokoreański dyktator jest fanem motoryzacji. Jak przypomina Agencja Reutera, w 2018 r. ówczesny prezydent USA Donald Trump pozwolił Kimowi zajrzeć do prezydenckiej limuzyny znanej jako "Bestia" podczas przerwy w ich spotkaniu.
Kim Dzong Un po Korei porusza się kilkoma zachodnioeuropejskimi autami. Widziano go m.in. w Mercedesie, Lexusie i aucie marki Rolls-Royce. Nie jest jasne, jak samochody te trafiły do objętej sankcjami ONZ Korei Północnej.
Aurusa Senat — jak jeździ się limuzyną Putina
Prezydencka limuzyna to wydłużony model (długość ponad 6,6 m), który skrywa pod maską hybrydowy układ napędowy z benzynowym silnikiem V8. To opracowany w Rosji motor o pojemności 4,4 l. Samochód wyposażony jest w dziewięciostopniową, automatyczną skrzynię biegów. Z oczywistych powodów detale techniczne są utajnione. Więcej o możliwościach tego auta przeczytasz tutaj.
Źródło: reuters.com, Auto Świat