Do wypadku doszło 19 grudnia 2021 r. Jak mówił dla TVN24 asp. Marcin Pawełoszek z pajęczańskiej komendy policji, na drodze panowały trudne warunki. Było już ciemno, a jezdnia była oblodzona. W takich okolicznościach 60-latka wjechała autem do rowu. Przeżyła.

− Poszła do znajdujących się w pobliżu zabudowań, żeby poprosić o pomoc − relacjonował policjant. Trafiła do 26-letniego Piotra z ochotniczej straży pożarnej z Makowisk.

Dalsza część artykułu znajduje się pod wideo:

"Chłopak zawsze gotowy do akcji"

− Nie dziwię się, że od razu ruszył na pomoc. To był taki właśnie chłopak, zawsze gotowy do akcji. Strażakom pomagał już jako 11-latek. Nic dziwnego, że jak tylko skończył 18 lat, został jednym z nas − mówił w TVN24 naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Makowiskach Grzegorz Rogalewicz.

Razem z 60-latką i strażakiem ochotnikiem na miejsce wypadku poszły jego 23-letnia siostra i matka. Zanim tam dotarli, uderzył w nich samochód. Prowadząca go 19-latka straciła panowanie nad pojazdem. Kobieta, która wcześniej wpadła samochodem do rowu, zginęła na miejscu.

"Serce nam pękało"

Piotr i jego siostra trafili do szpitala w ciężkim stanie. 23-latkę udało się uratować, ale młody strażak zmarł 31 grudnia. − Całe środowisko dopytywało o jego stan zdrowia. Modliliśmy się o niego. Każdego byłoby żal, ale serce nam pękało, tym bardziej że takie nieszczęście dotknęło młodego ojca, świetnego strażaka i po prostu bardzo dobrego człowieka − mówił telewizji naczelnik OSP w Makowiskach.

"Drogi Piotrze, jadąc do zdarzenia, nie spodziewaliśmy się, że przyjdzie nam ratować właśnie Ciebie naszego kolegę. Cały czas mięliśmy nadzieję, że wyjdziesz z tego i jeszcze przyjedziesz na zbiórkę, że jeszcze wyjedziesz z nami na alarm" − żegnają kolegę strażacy.

Teraz śledztwo w sprawie spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym prowadzi Prokuratura Rejonowa w Pajęcznie.

Znajomi zmarłego Piotra mówią o potwornym zbiegu okoliczności. Nie tylko pogoda była niesprzyjająca. W miejscu tragedii jest niezwykle niebezpiecznie − w ciągu sześciu ostatnich miesięcy doszło tam do pięciu wypadków.

Źródła: TVN24, Wieluń Nasze Miasto

(DSZ)