Kiedy kierowca Subaru zatankował, a następnie poszedł zapłacić za tankowanie, pod jego nieobecność auto samo ruszyło i wjechało do pobliskiego rowu. Serwis lublin112.pl podaje, że do takiej sytuacji doszło w wyniku nieodpowiedniego zabezpieczenia auta. Na szczęście nikomu w okolicy poruszające się auto nie zrobiło krzywdy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:

Poszedł zapłacić za tankowanie. Kiedy wrócił, jego auta nie było

Samochód również nie został uszkodzony, jednak kierowca musiał ponieść dodatkowe opłaty. Zapłacił nie tylko za tankowanie, ale także za koszty wyciągnięcia pojazdu z rowu na drogę.

To nie pierwsza taka sytuacja. Dwa lata temu kobieta z Bełżyc (również województwo lubelskie) podjechała pod bankomat i zaparkowała auto. Kiedy wróciła z bankomatu, okazało się, że jej auta nie ma. Na miejsce przyjechała nawet policja, ponieważ kobieta zgłosiła kradzież. Tymczasem okazało się, że auto samo odjechało i zatrzymało się kilkadziesiąt metrów dalej na słupkach odgradzających chodnik od jezdni.