• Marek Konkolewski, ekspert ds. BRD, z zadowoleniem przyjął wstrzymanie prac nad wprowadzeniem obowiązkowych badań lekarskich dla seniorów chcących jeździć samochodem
  • Obowiązkowe badania lekarskie po osiągnięciu wyznaczonego wieku w obecnym kształcie nie przyniosłyby pożądanego skutku
  • Starsi kierowcy nie są wcale bezpieczniejszymi kierującymi od swoich młodszych kolegów, a różnica często sprowadza się do rodzaju stwarzanego zagrożenia
  • Ekspert uważa, że temat seniorów za kierownicą wymaga dalszych działań, ale przy ich wprowadzaniu należy zachować rozwagę i zdrowy rozsądek

— Proszę sobie poczytać w internecie, jak wyglądają czasami badania lekarskie dla kandydatów na prawo jazdy — mówi Marek Konkolewski, odnosząc się do tematu wstrzymania prac przez UE nad wprowadzeniem obowiązkowych badań dla seniorów i dodaje: "Badania w obecnym kształcie zostały pomyślane pod kątem młodych osób i wiadomo, że starsi ludzie będą już cierpieli na szereg dolegliwości, ale to wcale nie oznacza, że muszą one dyskwalifikować z możliwości prowadzenia pojazdów".

Co jakiś czas powraca temat badań lekarskich i innych obostrzeń dla zmotoryzowanych seniorów, ale jak na razie nie pojawiły się w tej kwestii żadne systemowe zmiany. Planowano je wprowadzić na poziomie Unii Europejskiej, ale jak na razie nic z tego nie wyszło, bo projekt przewidujący wprowadzenie obowiązkowych badań lekarskich dla kierowców w wieku powyżej 70 lat został wycofany z dalszych obrad.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Seniorzy wcale nie jeżdżą bezpieczniej niż młodsi kierowcy

W ocenie Konkolewskiego temat jest bardzo ważny i faktycznie wymaga dalszych działań. Emerytowany policjant wraca do swojego służbowego doświadczenia i jasno wskazuje, że na drodze nie tylko młodzi i często niedoświadczeni kierowcy są niebezpieczni. Jak podkreśla, odnosząc liczbę zdarzeń drogowych do liczby przejechanych kilometrów, okazuje się, że starsi kierowcy także bywają dużym zagrożeniem, a różnice pomiędzy młodszymi i starszymi w dużej mierze sprowadzają się do przyczyn wypadków.

Ekspert ds. BRD zwraca uwagę, że raczej nie usłyszymy o spektakularnych prędkościach osiąganych przez seniorów, czy nawet o agresji na drodze. Natomiast jeśli już ktoś jedzie pod prąd na autostradzie lub gubi się na skrzyżowaniu, z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że za kierownicą siedzi starsza osoba. Dochodzi tu jeszcze jeden element. Konkolewski podkreśla, że seniorzy często odpowiadają za jedną najniebezpieczniejszych przyczyn wypadków, tj. wymuszenia pierwszeństwa.

Część starszych osób nie nadąża za zmieniającą się rzeczywistością

starszy kierowca Foto: Roman Samborskyi / Shutterstock
starszy kierowca

Były funkcjonariusz widzi kilka powodów takiego stanu rzeczy. Jednym z nich jest fakt, że część starszych osób nie ma doświadczenia w jeździe po znacznie unowocześnionej infrastrukturze drogowej. Autostrady, drogi ekspresowe i powiązane z nimi węzły drogowe mogą być dla niektórych osób problemem, a wraz z wiekiem coraz trudniej orientować się w nieznanym sobie miejscu.

Jest jeszcze jeden aspekt. Duża część kierowców przez wiele lat użytkowała dość stare jak na dzisiejsze czasy samochody. Gdy nagle część z nich może przesiada się do nowoczesnych aut, zaczyna się gubić już na poziomie obsługi pojazdu. Wielu seniorów podkreśla, że nie umie korzystać z internetu i/lub obsługiwać komputera czy smartfona, a tymczasem obecne auta to w dużej mierze samojezdne komputery, wymagające poświęcenia mnóstwa uwagi.

Ważny temat, ale wymagający przemyślanego, ostrożnego podejścia

To wszystko sprawia, że temat seniorów za kierownicą jest bardzo ważny i faktycznie wymaga dalszych działań, ale te nie powinny mieć zero-jedynkowej postaci i oznaczać wprowadzenia obowiązku badań lekarskich. Konkolewski podkreśla, że nie miałby nic przeciwko badaniom, gdyby to były specjalistyczne badania, faktycznie pozwalające określić, czy dana osoba może bezpiecznie prowadzić pojazd.

Ekspert zwrócił uwagę, że społeczeństwa starzeją się, ale często idzie to w parze z wydłużeniem okresu sprawności. Nawet dzisiaj wielu 60- czy nawet 70-latków pozostaje w dobrej formie i bez problemu może prowadzić pojazdy, szczególnie gdy robi to regularnie i orientuje się w rozwoju dróg, zmianach przepisów i obsłudze nowych samochodów.

Badanie psychologiczne kierowców - gabinet i aparatura badawcza Foto: Tomasz Okurowski / Auto Świat
Badanie psychologiczne kierowców - gabinet i aparatura badawcza

Badania lekarskie tak, ale specjalistyczne i bez względu na wiek

Biorąc to wszystko pod uwagę, niewłaściwym kierunkiem byłoby uzależnienie obowiązku przeprowadzania badań lekarskich wyłącznie od wieku kierowcy. W ocenie Konkolewskiego, a na co uwagę zwracał także Paweł Wdówik, konsultant krajowy w dziedzinie medycyny pracy, nawet dzisiaj wielu młodych kierowców nie powinno wsiadać za kierownicę i w tej sytuacji limit wiekowy byłby bezskuteczny.

Zdaniem Konkolewskiego już obecnie jest szereg możliwości, aby poprawić sytuację, ale trzeba chcieć z nich skorzystać i zrobić to w rozsądny sposób. Przykładem jest szereg informacji, które mają lekarze rodzinni, ale też specjaliści, do których trafiają pacjenci. Nawet przy zachowaniu tajemnicy lekarskiej, często wystarczyłby sygnał ze strony lekarza, skierowany do samego zainteresowanego, ale i np. wydziałów komunikacji, że dana osoba musi przejść specjalistyczne badania, które potwierdzą zdolność do prowadzenia pojazdów.

Ruch uliczny, Warszawa Foto: badahos / Shutterstock
Ruch uliczny, Warszawa

Poprawa bezpieczeństwa to także zadanie dla państwa i różnych instytucji

Dużej roli w poprawie sytuacji Konolewski upatruje również w uświadamianiu starszych osób oraz tych, które nie powinny kierować pojazdami. To zadanie dla rodzin i najbliższych znajomych, którzy mogą sugerować konieczność odłożenia kluczyków na półkę. Często wystarczy skierować taką osobę na szkolenie z techniki jazdy. Część osób po szkoleniu w ośrodku doskonalenia techniki jazdy (ODTJ) sama rezygnuje z przywileju prowadzenia auta, bo np. orientuje się, że wiąże się to ze zbyt dużą ilością stresu.

Zdaniem eksperta w poprawę sytuacji mogą, a nawet powinny włączyć się także organy państwowe, a nawet firmy ubezpieczeniowe, które mogłyby organizować darmowe kursy pozwalające ocenić swój stan psycho-fizyczny w odniesieniu do wymagań niezbędnych do prowadzenia pojazdów. Tu ogromną rolę powinny odgrywać także kursy mające na celu przypominanie przepisów, bo na przestrzeni lat wiele zmienia się wiele zasad.

Marek Konkolewski podkreśla, że kierunek i zamysły związane z poprawą bezpieczeństwa są dobre, ale problem tkwi w szczegółach. Wprowadzane rozwiązania powinny brać pod uwagę szereg czynników i być dopasowane do zmieniającej się rzeczywistości, a przede wszystkim mieć na celu edukację i uświadamianie, a nie wymuszanie, bo to często przynosi skutek odwrotny do zamierzonego.

Prawo jazdy Foto: DarSzach / Shutterstock
Prawo jazdy

Wprowadzenie oznaczeń prostym sposobem na poprawę sytuacji

Przy okazji tematu o badaniach lekarskich dla seniorów ekspert zwrócił uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt. Wciąż nie ma woli, żeby znowelizować ustawę Prawo farmaceutyczne, ale też nie ma chęci po stronie producentów wąskiej grupy leków, aby umieszczać na opakowaniach symbole, które w jasny sposób wskazywałyby, że po zażyciu specyfiku nie można prowadzić pojazdów. Wiadomo przecież, że stosunkowo niewielki odsetek osób zażywających leki czyta dołączane do lekarstw ulotki, a część środków farmakologicznych ma działanie podobne do alkoholu i w razie spowodowania wypadku lub nawet kolizji sprawca odpowiadać tak, jakby prowadził pojazd, będąc pod wpływem alkoholu lub innego środka odurzającego.

Problemem jest to, że często dowiadujemy się o tym już po fakcie. Na etapie wyjaśniania, kto zawinił, służby są w stanie dotrzeć do szeregu informacji, które jasno wskazywały, że dana osoba nie powinna wsiadać "za kółko". Rzecz w tym, że do tych informacji dociera się zbyt późno i nie wykorzystuje się ich wtedy, kiedy jest na to czas.