Auto Świat Wiadomości Aktualności Mercedes Klasy G kolejny raz zmodyfikowany. Zrobili z niego nietypowy pojazd

Mercedes Klasy G kolejny raz zmodyfikowany. Zrobili z niego nietypowy pojazd

Czy to ostateczna wersja Klasy G? Wydaje się, że nie ma miejsca, gdzie takie auto mogłoby nie dojechać, a żadna góra nie jest dla niego za wysoka. Oto Gelenda, w której Szwajcarzy wyrzucili koła i wstawili gąsienice.

Mercedes G-klasa na gąsienicach
Zobacz galerię (4)
Capricorn trucks
Mercedes G-klasa na gąsienicach

Mercedes Klasy G to samochód, który już chyba na zawsze zostanie w motoryzacji. Auto powstało, by służyć wojsku, następnie stało się cywilnym wołem roboczym zdolnym dojechać niemal wszędzie, a jeszcze później okazało się modnym modelem, którego kupują gwiazdy. Powstała oczywiście też wersja AMG, czyli absurdalnie szybka terenówka z wielkim silnikiem, która, choć może wjeżdżać w błoto, raczej tam nigdy nie trafi.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

To coś, czego nie potrzebujemy, ale jest super

Jest to też obiekt umiłowany przez wszelkiego rodzaju tunerów. Powstały już chyba wszystkie wariacje na temat Klasy G, a dopełnieniem tego wszystkiego jest właśnie prezentowany projekt. Auto, stworzone przez Szwajcarów z Capricorn-Trucks i delta4x4, powstało z myślą o jeździe po stokach i śnieżnej zabawie — to za sprawą gąsienic, które są wstawione zamiast kół.

Mamy tutaj zawieszenie podniesione o 20 cm względem klasycznej Gelendy. Do tego wymagana oczywiście jest przeróbka zawieszenia i inne amortyzatory. Ponadto w aucie montowany jest bagażnik dachowy i przednia belka ochronna. Oczywiście nie można zapomnieć, że są też montowane gąsienice. Są one wstawione tak, że po zimowym sezonie możliwe jest zastąpienie ich zwykłymi kołami.

Koszt zmian to druga Klasa G

Dla właścicieli Mercedesów Klasy G pieniądze raczej nie mają znaczenia, ale musimy o nich wspomnieć. Koszt montażu gąsienic to 50 tys. euro (około 230 tys. zł), modyfikacja zwieszenia, dach i belka to kolejne 40 tys. euro (około 190 tys. zł). Później auto musi przejść homologację i testy, co kosztuje 50 tys. euro. W sumie, by cieszyć się Klasą G w wersji ratrakowej, trzeba wydać 140 tys. euro! (około 650 tys. zł). To więcej niż nowy Mercedes G500. To powoduje, że na tak przerobiona Gelenda kosztuje dwa razy więcej niż salonowa.

Rozbrajające jest też to, jak reklamowany jest samochód przez tunerów: "Niezależnie od tego, czy chodzi o gangsterów, czy organy podatkowe, możesz uciec w Alpy Graubünden o każdej porze roku". Cóż, ciężko się sprzeczać. Agent 007 również byłby zachwycony.

Autor Mateusz Pokorzyński
Mateusz Pokorzyński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków