- Chiński SUV segmentu B z napędem full hybrid (HEV) – Tiggo 4 – kosztuje mniej niż 100 tys. zł
- Przebogaty duży SUV Tiggo 9 z napędem hybrydowym Plug-in (PHEV) o mocy ponad 400 KM kosztuje dwie trzecie tego, ile oczekuje za podobny samochód japońska konkurencja, a ma – na pierwszy rzut oka – niewiele braków
- Oprócz niskich cen chiński koncern proponuje dobre warunki finansowania i atrakcyjne bonusy dla kupujących za gotówkę
- Tiggo 4 w pełnej hybrydzie za mniej niż byś pomyślał
- Chery Tiggo 4 – jak wygląda z zewnątrz?
- Chery Tiggo 4 – jak wygląda w środku?
- Chery Tiggo 4 – co ten chiński SUV ma na wyposażeniu?
- Wjeżdża też flagowy Tiggo 9 – brat Omody 9 Super Hybrid
- Jak wygląda wnętrze Tiggo 9?
- Ile kosztuje Tiggo 9?
- Chery Tiggo 4 i Tiggo 9 – na początek promocja
Dystrybutorzy takich aut jak Baic czy Forthing, ale nawet dużo bardziej popularne MG powinni trzymać się mocno, bo będzie bujać. Będzie bujać dokładnie tak, jak na chińskim rynku: tam już chyba większość marek, zwłaszcza tych mniejszych, jedzie na stratach i walczy o utrzymanie płynności finansowej, tnąc ceny, by utrzymać sprzedaż.
Z drugiej strony to wspaniała, przynajmniej patrząc w najbliższą przyszłość, wiadomość dla klientów: tak tanich samochodów z sensownym wyposażeniem dotąd nie było.
Tiggo 4 w pełnej hybrydzie za mniej niż byś pomyślał
Nie, Tiggo 4 to żaden luksus, to raczej popularny z założenia samochód w coraz chętniej wybieranym przez kierowców segmencie B-SUV-ów. Jedyny dostępny napęd to pełna hybryda na bazie silnika benzynowego 1.5. Maksymalna moc silnika spalinowego to w tym wypadku 95 KM, ale mamy też na pokładzie silnik elektryczny o maksymalnej mocy 204 KM. Nie, nie sumujcie tego – moc systemowa układu, czyli to, co kierowca ma pod nogą, to 163 KM, a maksymalny moment obrotowy układu to 260 Nm. W praktyce: jak na autko segmentu B są to parametry z rodzaju "po kokardkę".
Przeczytaj także: Tańsza niż Toyota RAV4, ale czy gorsza? Omoda 7 szykuje się do debiutu w Polsce
Jeśli chodzi o zużycie paliwa, to cóż – jazd testowych jeszcze nie było, ale są dane techniczne. Producent obiecuje średnie spalania na poziomie 5,3 l wg normy WLTP. Są w tej kategorii europejskie oszczędniejsze hybrydy, ale i tak nie jest źle, prawda?
Osiągi: prędkość maksymalna 150 km na godz., auto przyspiesza od zera do setki w 8,9 s. Znów: może nie wciska w fotel, ale do codziennej jazdy to aż-aż.
Chery Tiggo 4 – jak wygląda z zewnątrz?
Czego się nie robi, by zrobić wrażenie – w Tiggo 4, które ogólnie wygląda skromnie, mamy tylną listwę świetlną na całą szerokość klapy, to coś, co jeszcze niedawno było zastrzeżone dla dużo droższych samochodów. W standardzie mamy aluminiowe 17 calowe felgi. Auto ma 4,3 m długości, ponad 2,6 m rozstawu osi i jest wysokie na prawie 165 cm – to dużo jak na ten segment. Bagażnik ma poj. 430 l. Z zewnątrz można odnieść wrażenie, że
Chery Tiggo 4 – jak wygląda w środku?
Tiggo 4 może nie zachwyca dizajnem, ale (uff!) nie ma dwóch odstających ekranów typowych dla chińskich samochodów. Jest jeden podłuży ekran łączący wyświetlacz przed kierowcą i dotykowe centrum sterowania. Ale – Chińczycy pewnie sami się sobie dziwią, że coś takiego muszą produkować – jest całkiem sporo przycisków wyciągniętych na zewnątrz – np. do sterowania klimatyzacją. Brawo!
Jak zdołałem się zorientować, wnętrze nie jest zmontowane idealnie, ale w tej klasie aut to nie jest jakiś wyjątek. Materiały wykończeniowe są w porządku, "szczotkowana" powierzchnia konsoli centralnej daje namiastkę ":czegoś więcej".
Tapicerka ze sztucznej skóry... no cóż, na tyle, na ile można się było zorientować w słabym oświetleniu dużej hali, nie zachwyca, ale i nie odstrasza. Przestajemy narzekać, gdy przypomnimy sobie cenę. Cenę i coś jeszcze.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoChery Tiggo 4 – co ten chiński SUV ma na wyposażeniu?
W standardzie samochód ten ma automatyczną klimatyzację dwustrefową, 24 różne systemy ADAS (wspierające kierowcę, to np. kontrola ruchu poprzecznego przy wyjeżdżaniu tyłem) – to już grubo.
Jest siedem poduszek powietrznych, w tym centralna kurtyna powietrzna, Android Auto i Apple Carplay, system bezkluczykowy (!), kamera cofania i tylne czujniki parkowania. Lakier – jakiego byś nie wybrał – w cenie. A cena bazowej wersji to 95 tys. 900 zł. To o 10 tys. zł więcej niż kosztuje np. benzynowy Baic 3 – tyle że Baic ma napęd niehybrydowy i ręczną skrzynię i jest autem nieporównywalnie mniej atrakcyjnym – po prostu dzieli te pojazdy przepaść.
Niemniej... warto dopłacić do Tiggo jeszcze okrągłe 10 tys. zł. Wtedy dochodzi elektryczne sterowanie fotela kierowcy w sześciu kierunkach, podgrzewanie foteli, porządny system kamer 360 stopni (Chery nazywa to systemem kamer 540 stopni, ale nie przesadzajmy), przednie czujniki parkowania, lepsza kierownica (nie całkiem plastikowa), przyciemniane szyby, namiastkę oświetlenia nastrojowego we wnętrzu. Bogatsza wersja kosztuje 105 tys. 900 zł, to jakieś 30 tys. zł mniej niż porównywalny (ciut mniejszy) Opel Mokka.
Wjeżdża też flagowy Tiggo 9 – brat Omody 9 Super Hybrid
Tiggo 9 to duży 7-osobowy SUV z napędem hybrydowym Plug-in i napędem 4x4. Mierzy 4,8 m długości, ma 2,8 m rozstawu osi, 1,74 m wysokości (co do szerokości, Chery podaje ją wraz z lusterkami, to niewiele mówi). 20-calowe kola w standardzie, bagażnik 819 litrów.
Chery ma skrajne podejście do wersji wyposażeniowych: możesz wybrać jeden z pięciu kolorów, w tym jeden matowy płatny (5000 zł). Tyle z opcji, wszystko w standardzie, ale i nic więcej.
A co w standardzie? Z grubsza: naturalna skóra, fotele elektrycznie sterowane, podgrzewane, wentylowane i z masażem, 14 glośników, wentylacja i podgrzewanie siedzeń także z tyłu. Tylne siedzenia elektrycznie pochylane i przesuwane. Producent mówi o dobrym wygłuszeniu, także o aktywnym systemie redukcji szumów (to coś takiego, jak w słuchawkach).
Napęd zrobiony jest na bazie silnika 1.5, ale za to ma dużą baterię trakcyjną 34 kWh. Moc maksymalna 428 KM, przyspieszenie 0-100 km na godz. w 5,4 s, prędkość maksymalna 180 km na godz. To prawdopodobnie dokładnie ten sam napęd co w Omodzie 9 Super Hybrid - niby słabszy, ale nie przejmujcie się liczbami, Chińczycy mierzą je po swojemu i lubią podawać najbardziej optymistyczne z dostępnych danych. W Tiggo i tak jest dobrze, robi wrażenie 140 km zasięgu w trybie elektrycznym.
Jak wygląda wnętrze Tiggo 9?
Pierwsze wrażenie (w półmroku): materiały miłe w dotyku, niezła skóra. Trochę za krótkie siedziska, ale poza tym czuć, Tiggo 9 to duży samochód. Fajnie, że są przyciski do różnych funkcji m.in. na tunelu środkowym, jest szybka, chłodzona ładowarka indukcyjna do telefonu.
Czego nie ma? Nie ma trzeciej strefy klimatyzacji, raczej nie ma reflektorów matrycowych – chyba chińskie marki nie opanowały tej technologii.
Ile kosztuje Tiggo 9?
(Wewnętrzny) konkurent Omody 9 Super Hybrid kosztuje 209 tys. 900 zł – czyli mniej nawet niż Omoda. To także jakieś 100 tys. zł mniej niż podobny samochód japoński czy koreański. Możesz dopłacić jedynie na własną zgubę 5000 zł za matowy lakier (ale to nie jest dobry pomysł).
Oczywiście, nie wiemy, jak jeździ Omoda, ale stosunek ceny do wyposażenia, wielkości auta i parametrów technicznych jest znakomity. Ciekawe: co na to konkurencja?
Chery Tiggo 4 i Tiggo 9 – na początek promocja
No i dochodzi jeszcze promocja: do każdego auta Chery obiecuje ubezpieczenie za złotówkę, leasing 100 proc. lub tani kredyt – a to oznacza, że w praktyce od ceny Tiggo 4 można odjąć jakieś 3000 zł, z kolei darmowe ubezpieczenie na rok zmniejsza cenę Tiggo 9 o jakieś 5-6 tys. zł. No grubo...