Atak zimy w postaci intensywnych opadów śniegu i siarczystych mrozów w Polsce to nic w porównaniu z tym, czego doświadczyli przed świętami mieszkańcy sąsiadującego z Nowym Jorkiem miasta Edgewater w stanie New Jersey. Część z nich nie mogła wybrać się na Wigilię do rodziny, ponieważ ich auta zostały uwięzione w lodzie sięgającym aż do nadkoli.

Jak do tego doszło? Do tak wielkich zniszczeń doprowadziła przedświąteczna zimowa burza z ulewnymi deszczami, która miała miejsce w miniony czwartek. Opadów było tak dużo, że wezbrała przepływająca na granicy stanów rzeka Hudson i zalała parking przy supermarkecie w Edgewater.

Osiem samochodów i ciężarówka pod lodem

Według stacji ABC7 New York na parkingu stało osiem samochodów osobowych i ciągnik siodłowy. Wszystkie pojazdy zostały zalane, a potem uwięzione w lodzie, gdy w piątek gwałtownie spadła temperatura. W Polsce takiego widoku jeszcze nie spotkaliśmy, ale sami Amerykanie przyznają, że nie spodziewali się takiego obrotu rzeczy i dlatego nie próbowali wyciągnąć samochodów z wody.

Właścicielka Mazdy 6 z 2015 r. przekazała stacji telewizyjnej, że była w stanie dostać się do swojego samochodu dopiero po czterech dniach od pierwszych opadów. Liczyła, że uda się wyciągnąć cokolwiek z uwięzionych w aucie rzeczy.

"Nie ma nic, co dałoby się uratować"

"Miałam nadzieję, że uda mi się wyjąć cokolwiek z samochodu. Tymczasem nie ma nic, co dałoby się uratować" – powiedziała Naomi Kroon. Gdy podeszła do auta, z przerażaniem odkryła, że w kabinie lód wystawał nawet z obudowy wajchy hamulca ręcznego. "To druzgocące" – wyjaśniła.

W zaparkowanym obok Audi Q7 wystrzeliły poduszki z powodu zamarznięcia wody stojącej we wnętrzu. Lód w tych samochodach pokrywał nawet siedziska foteli, ale w drugiej części parkingu, gdzie poziom wody był niższy, auta po prostu przymarzły do nawierzchni. Każdy z tych pojazdów został jednak unieruchomiony, a niektóre z nich będą naprawdę trudne do odratowania. Nikomu nie życzymy takiej sytuacji!