W poniedziałek 21 marca br. w Myślenicach doszło do niecodziennego pościgu. Wszystko zaczęło się chwilę po godz. 11:00, kiedy na komendę zgłosił się kurier. Wyjątkowo nie z przesyłką, lecz w celu złożenia zawiadomienia o kradzieży. Jak oświadczył policjantom, z pobliskiej ulicy zniknął Fiat Ducato, którym rozwoził paczki.
Myślenice: pościg na Zakopiance za skradzionym autem kuriera
Sprawa była świeża, więc wszystkie wysłane w teren patrole bezzwłocznie otrzymały dokładny opis skradzionego vana wraz z jego numerami rejestracyjnymi. Policjanci szukali śladów samochodu kuriera nie tylko na drogach wylotowych z Myślenic, ale też w samym mieście. W pewnym momencie jeden z patroli zauważył zgadzające się z opisem auto na ul. Daszyńskiego i włączył sygnał.
Sprawdź: Najczęściej kradzione samochody w Polsce. Na liście jest nawet Fiat Ducato
Kierowca nie planował jednak zatrzymać się do kontroli, dlatego policjanci ruszyli w niecodzienny pościg – przed radiowozem uciekała biała furgonetka. Złodziej utrudniał funkcjonariuszom wyprzedzenie go, zajeżdżając drogę i "skacząc" od lewej do prawej krawędzi starej Zakopianki. W końcu postanowił zgubić "ogon" w lesie, ale tam przekonał się, że choć Fiat Ducato ma dość duży prześwit, nie jest rasową terenówką.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoZłodziej furgonetki z Myślenic trafił do aresztu
Van należący do firmy kurierskiej utknął w lesie na pochyłej nierówności, więc mężczyzna wyskoczył z szoferki i próbował kontynuować ucieczkę na własnych nogach. Ścigający go policjanci dopadli go jednak po kilkusetmetrowym, pieszym pościgu między drzewami.
Okazało się, że uciekinierem jest 29-latek z gminy Myślenice. Badanie alkomatem nie miało sensu, bo już na pierwszy rzut oka było widać, że złodziej jest nietrzeźwy – krew do badań pobrali mu w szpitalu lekarze.
Zobacz też: Nastolatka sama uczyła się prowadzić. Zniszczyła auto i trzy nagrobki
Mężczyzna usłyszy teraz zarzuty dotyczące nie tylko kradzieży furgonetki z przesyłkami o łącznej wartości 40 tys. zł, ale też niezatrzymania się do kontroli i stwarzania zagrożenia na drodze. Grozi mu do 5 lat więzienia.