Niespełna 50-sekundowy filmik dokumentuje przeprawę (właściwie to nawet rejs) Renault Kwid przez zalaną ulicę w brazylijskim mieście Florianopolis. Do uwiecznionej na nagraniu sytuacji doszło na przełomie listopada i grudnia 2022 r., kiedy mieszkańcy tego rejonu Brazylii zmagali się z intensywnymi opadami deszczu i lokalnymi podtopieniami.

Jazda samochodem spalinowym w takich warunkach to – delikatnie mówiąc – nie najlepszy pomysł. A mówiąc dosadnie, prosty sposób na zafundowanie sobie kosztownego remontu albo jeszcze droższej wymiany silnika. Mimo to kierowca małego Renault Kwid, czyli oferowanego m.in. w Ameryce Południowej spalinowego odpowiednika elektrycznej Dacii Spring, postanowił spróbować swoich sił w walce z żywiołem. Poszło mu zaskakująco dobrze!

Większość takich prób kończy się katastrofalnie

Najczęściej kierowcy samochodów spalinowych, którzy decydują się na taki wyczyn, szybko żałują swojej decyzji. Dlaczego? Przez zjawisko zwane młotem wodnym. W skrócie polega ono na tym, że zamiast powietrza do rozgrzanej jednostki dostaje się woda. To zaś może doprowadzić nie tylko do pogięcia tłoków, ale też powstania pęknięć na wale korbowym czy bloku silnika. Innymi słowy, to wyrok dla jednostki spalinowej.

A dla silnika elektrycznego? Wszystko zależy od tego, jak bardzo producent przyłożył się do zabezpieczenia jednostki i akumulatorów przed destrukcyjnym wpływem wody. W sieci nie brakuje filmików pokazujących, jak kierowcy Tesli czy Rivianów przedzierają się przez zalane ulice, a ich auta wychodzą z tego bez szwanku. Mimo to nie zalecamy korzystania z "trybu łodzi podwodnej" – naprawdę lepiej nie igrać z żywiołem.