W czwartkowy poranek na terenie jednej z firm przy ul. Veltener Strasse w Hennigsdorfie doszło do niezwykle niebezpiecznej sytuacji. Gdy większość osób dopiero wstawała lub była w drodze do pracy, kierowca załadowanej już betoniarki z niewyjaśnionych powodów zjechał z nabrzeżnej platformy, przebił lodową skorupę i zanurkował ciężkim pojazdem w kanale. Potrzebna była pomoc dźwigu.

Kierowca cudem zdołał się wydostać z kabiny

Sytuacja była o tyle groźna, że nie był to płytki strumyk, lecz głęboki kanał żeglugowy. Na szczęście betoniarka zawisła tylną osią na krawędzi brzegu i dzięki temu ciężki pojazd nie opadł na dno. 59-latek z trudem wydostał się z kabiny. Ze względu na obrażenia, których doznał w trakcie nietypowego skoku "na główkę", musiał zostać zabrany do szpitala.

Zanurzona do połowy w wodzie ciężarówka nie spowodowała utrudnień w żegludze, ponieważ kanał był tego dnia zamarznięty i nie pływały nim wówczas statki. Wyciągnięcie betoniarki z zimnej wody nie było ani proste, ani szybkie. Policja brandenburska poinformowała, że trzeba było użyć do tego dźwigów.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.

Sytuację dodatkowo skomplikował wyciek paliwa, którym musieli zająć się strażacy. Do zminimalizowania skutków wycieku zastosowali bariery olejowe zatrzymujące i pochłaniające ropopochodne substancje rozlane w akwenie. Policja prowadzi śledztwo, a kierowca betoniarki może odpowiedzieć za zanieczyszczenie środowiska.