- Cztery ponadczasowe kolory z palety Mullinera są nadal stosowane w nowych Bentleyach
- Kolejne lakiery o historycznym znaczeniu będą dostępne na zamówienie
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Producenci samochodów chętnie odwołują się do swojej tradycji, a jeśli ma się taką jak Bentley, to celebrowanie każdego jubileuszu musi być prawdziwą przyjemnością. Z okazji 70-lecia studia projektowego w Crewe team Mullinera, zajmujący się u Bentleya najbardziej wyszukanym designem i personalizacją samochodów pod zamówienia klientów, odnalazł w archiwach firmy historyczne kolory nadwozi. Są wśród nich cztery, które są obecnie dostępne na zamówienie, wszystkie o dźwięcznych nazwach.
Lakiery Bentleya: ponadczasowe kolory
Gołębia szarość (Dove Grey) – najstarszy z oferowanych kolorów – liczy sobie prawie 90 lat i pochodzi z epoki Derby Bentleya. Dwutonowy lakier Claret, czyli winny lub bordo (nazwa pochodząca oczywiście od wina z regionu Bordeaux) został stworzony specjalnie na 50-lecie panowania królowej Elżbiety II w 2002 r. Jednak jego historia sięga lat 40. XX wieku i nawiązuje do koloru Royal Claret, w którym występują królewskie limuzyny od 80 lat. Stara brytyjska biel (Old British White) pochodzi z lat 50., a oksfordzki błękit (Oxford Blue) – z lat 60. Ten ostatni lakier powrócił do palety Bentleya w 1998 r. wraz z serią Diamond.
To tylko próbka tego, jak pięknie Bentley potrafi celebrować tradycję. Zasobni koneserzy, którzy chcą się poczuć absolutnie wyjątkowo, mogą zamówić dowolny inny historyczny kolor za pośrednictwem specjalnej usługi personalizacji Mullinera – podobnie jak dowolną inną modyfikację samochodu. Jeden z tych nowych-starych kolorów – zieleń szałwii (Sage Green) zdobi Flying Spura V8 znajdującego się we flocie prasowej w siedzibie Bentleya w Crewe.
Bentley szczyci się tym, że lakiery, choć mają historyczne korzenie, są absolutnie nowoczesne, a sposób ich nakładania łączący pracę ręczną ze technologią zrobotyzowaną daje doskonały efekt. No cóż, gdyby tak nie było, nikt by ich pewnie nie zamawiał.