Auto Świat Wiadomości Aktualności Tanio już było... Nowe samochody znów drożeją!

Tanio już było... Nowe samochody znów drożeją!

Autor Tomasz Okurowski
Tomasz Okurowski

O tanich nowych samochodach można już zapomnieć. Nawet za najuboższe wersje nowych modeli trzeba zapłacić nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych więcej niż jeszcze kilka lat temu. Importerzy uspokajają, że kolejnych podwyżek nie będzie. Czy aby na pewno?

Zakup samochodu
Auto Świat / ACZ
Zakup samochodu
  •  60 tys. zł - tyle wystarczy m.in. na dobrze wyposażoną wersję miejskiego auta z małym litrowym silnikiem. Jeszcze kilka lat temu podobna kwota wystarczyła na zakup dużego kombi z silnikiem 1,6 l
  • Niektóre marki nie przygotowały jeszcze oferty na auta z tegorocznej produkcji
  • Na wyprzedażach rocznika można upolować samochody przecenione nawet o kilkaset tysięcy złotych

Na zakup nowego, małego auta do miasta jeszcze kilka lat temu wystarczyło ok 30-40 tys. zł. Obecnie za dobrze wyposażoną wersję Volkswagena Up! z małym silnikiem benzynowym 1,0 l o mocy 60 KM trzeba zapłacić nawet ponad 60 tys. zł! W 2014 roku wspomniana kwota wystarczyłaby na zakup Toyoty Auris z silnikiem 1,33 l o mocy 100 KM. Dwa lata wcześniej w zasięgu była zaś dobrze wyposażona Skoda Octavia Tour w wersji kombi z benzynowym motorem 1,6 l o mocy 102 KM czy Volkswagen Golf 1,2 TSI Trendline.

Oczywiście wzrost cen można tłumaczyć na wiele sposobów: inflacja, podatki, wzrost płac i kosztów, czy coraz lepsze wyposażenie (przede wszystkim to obowiązkowe wpływające na bezpieczeństwo). Nie sposób pominąć także kwestii emisji szkodliwych związków i związanych z tym potencjalnych kar (za każdy sprzedany nowy pojazd, gdy producent nie zmieści się w wyznaczonym limicie). Cudów nie ma. Samochody stają się droższe nie tylko w produkcji, ale także w salonie.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Klienci odczują w mniejszym stopniu niewielkie podwyżki o kilka procent (oczywiście wszystko zależy od jakiej ceny). Gorzej, gdy zmiana sięga kilkudziesięciu procent. Wspomniany nowy Volkswagen Up jeszcze 3 lata temu kosztował 37,5 tys. zł. Obecnie potrzeba co najmniej 52,9 tys. zł. Za Mazdę 6 z silnikiem o mocy 165 KM przyjdzie zapłacić 123 900 zł (dla porównania 100 900 zł w 2017 roku). Na tym nie koniec.

Wyższe ceny i mniejszy wybór

Uszczupla się także oferta. Dobrym przykładem jest jeden z bestsellerów polskiego rynku, czyli Skoda Fabia. Jeszcze 3 lata temu można było powybrzydzać w salonie, gdy przyszło do wyboru silnika (1,0 l, 1,2 TSI czy 1,4 TDI aż w 7 konfiguracjach). Obecnie pozostaje tylko 1,0 l w kilku wariantach. To i tak lepiej niż w małej Citigo, w której o silniku spalinowym możemy już zapomnieć.

Pamiętajmy, że początek roku to oczywiście czas wyprzedaży, co oznacza kuszące obniżki cen i prawdziwe wyzwanie, jeśli chodzi o upolowanie optymalnych wersji (kolor, silnik i wyposażenie). W porównaniu z modelami z tegorocznej produkcji oznacza to rabaty sięgające nawet kilkuset tysięcy złotych (np. od 42 tys. zł w przypadku Mercedesa Klasy E do nawet ponad 200 tys. w przypadku BMW X5 z rocznika 2018!).

Oczywiście nie sposób zapomnieć o tym, że zmiany w gamie modelowej są i dalej będą ściśle powiązane z kwestią potencjalnych kar za emisję CO2. A wraz z nimi także cenniki. Już pod koniec zeszłego roku Mazda zapowiedziała poważne zmiany cen. „Końcówkę tego roku zdominowały natomiast przygotowania, by zmierzyć się z wyzwaniem, któremu sprostać musi cała branża motoryzacyjna. Z początkiem stycznia wchodzą w życie nowe, zaostrzone normy emisji CO₂, które istotnie wpłyną zarówno na konieczność wprowadzania zmian technologicznych, jak i na zmianę pozycjonowania cenowego modeli dostępnych na rynku” – to cytat z informacji prasowej polskiego oddziału Mazdy. A jak to wygląda w innych firmach? Oto odpowiedzi importerów.

BMW

BMW X5 M50d
BMW X5 M50dŻródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński

„Grupa BMW zadeklarowała spełnienie norm emisji w 2020, dlatego jakiekolwiek kary w naszym przypadku nie wchodzą w grę. Spełnienie norm na poziomie 95g CO/km oferując samochody tylko z napędem konwencjonalnym jest niemożliwe, dlatego tak kluczowy jest rozwój elektromobilności. Do 2023 będziemy oferować 25 zelektryfikowanych samochodów, a połowa z nich będzie w pełni elektryczna. Jesteśmy przekonani, że hybrydy typu plug-in – obok pełnych elektryków – to rozwiązanie, które pozwala efektywnie obniżyć emisje CO2.” – informuje BMW Polska.

Jak wyglądają cenniki? W przypadku niektórych wersji popularnej serii 5 trzeba liczyć się z niewielkimi podwyżkami. Jeszcze w zeszłym roku (cennik opublikowany w połowie wakacji) za 520d trzeba było zapłacić 223 900 zł. Obecnie konfigurator rozpoczyna się od 231 529 zł.

Citroen

Podobnie jak Peugeot i Opel, firma informuje o strategii całej grupy PSA, by spełnić restrykcyjne normy emisji CO2. Zgodnie z planem każdy model Citroena będzie do 2025 roku oferowany w wersji spalinowej i zelektryfikowanej. Jeszcze w tym roku pojawi się w naszym kraju hybrydowa nowość, czyli C5 Aircross.

„Biorąc pod uwagę wszystkie wprowadzane między innymi w marce Citroën rozwiązania oraz to jak istotne dla Groupe PSA jest działanie na rzecz środowiska uważamy, że grupa spełni obowiązujące normy emisji i tym samym nie będzie narażona na kary finansowe związane z ich przekroczeniem” – informuje polski oddział Citroena.

Ceny oczywiście uległy zmianie. Przykładowo popularny C3 Aircross już jesienią zeszłego roku podrożał o 1000 zł.

Dacia – Renault

„Ceny naszych samochodów zostały już podwyższone w 2019 roku, co było związane z licznymi ekologicznymi rozwiązaniami zastosowanymi w silnikach czy też, jak w przypadku Dacii, wyposażenia aut w opony „Green Tyres”, zmniejszających ilość emitowanego CO2.Na razie na naszych stronach internetowych są cenniki rocznika 2019, ale cenniki na samochody z produkcji 2020 nie będą się różniły cenami tylko oferta promocyjną” – wyjaśnia Janusz Chodyła z Renault Polska.

„Grupa Renault zobowiązała się do spełnienia celu 95g CO2/km określonego przez Unię Europejską i ten cel stawiamy sobie do zrealizowania na poziomie europejskim. Pomogą nam w tym właśnie wprowadzone na rynek Nowe Zoe i pełna gama samochodów elektrycznych, wersje hybrydowe Clio, Captur oraz Megane jak również oferta LPG w gamie Renault i Dacii” – dodał Chodyła.

Grupa FCA – Alfa Romeo, Fiat, Jeep

„Nie wprowadzamy podwyżek cen naszych samochodów od 1 stycznia 2020 roku. W zakresie budżetów CO2 planujemy sprzedaż i miks modelowy tak aby mieścić się w limitach CO2 dla naszego rynku. Oczywiście przyczyniają się do tego nowe samochody HEV, PHEV i BEV (Panda, 500, Compass, Renegade, 500e) oraz innowacje umożliwiające ograniczanie emisji CO2 w obecnych produktach” – informuje Rafał Grzanecki z FCA Poland.

Ford

„W naszym przypadku ceny samochodów wzrosły średnio o ok. 1% i związane jest to z kwestiami inflacyjnymi oraz uśrednioną roczną zmianą kursów walut. W naszej polityce sprzedaży uwzględniliśmy wymogi dotyczące emisji CO2 wprowadzone w Unii Europejskiej z początkiem tego roku i nasze działania dążyć będą do nieprzekroczenia średniego poziomu emisji CO2 wyznaczonego dla naszego kraju” – wyjaśnia Mariusz Jasiński z polskiego oddziału Forda. Póki co Ford jednak nie ujawnia prognozy średniej emisji CO2 dla swojej floty oferowanej w Polsce.

Hyundai

Hyundai Tucson 2.0 CRDi 48V Mild Hybrid
Hyundai Tucson 2.0 CRDi 48V Mild HybridŻródło: Auto Świat / Igor Kohutnicki

Przedstawiciele koreańskiej marki zapewniają, że o znaczących podwyżkach nie ma mowy. Zmiany cenników mogą być związane jedynie z inflacją. Niemniej dostępność poszczególnych modeli i wersji silnikowych będzie uzależniona od decyzji centrali koreańskiego koncernu. Póki co, można zatem konfigurować i zamawiać wersje z zeszłorocznej produkcji

Jaguar i Land Rover

Koncern deklaruje osiągnięcie wymaganej redukcji emisji jeszcze w tym roku (w ciągu ostatnich 10 lat emisję obniżono o ponad 1/3). Wszystko dzięki nie tylko elektryfikacji wszystkich modeli w 2020 roku, ale także inwestycji w nowe czystsze silniki wysokoprężne i benzynowe. O planach podwyżek cen w związku z emisją CO2 nie ma mowy, zapewnia Paweł Kuskowski z British Automotive Polska.

Kia

Podobnie jak w Hyundai'u nie ma mowy o znaczącym podnoszeniu cen. Możliwe zmiany są związane z modyfikacją listy wyposażenia poszczególnych modeli. W tym roku Kia będzie upowszechniać m.in. najnowszą platformę multimedialną UVO, co oznacza podłączenie samochodów do internetu. Wersje z rocznika modelowego 2021 wyposażone w system UVO są zatem nieco droższe. W przypadku popularnego Sportage'a oznacza to zmianę o ok. 1500 zł w górę, w Ceedzie zaś o 2 tys. zł. więcej.

Mercedes

W Mercedesie obowiązuje tzw. coroczna podwyżka inflacyjna, która dotyczy jedynie niektórych wersji modeli. Bez zmian natomiast cenniki samochodów z najmniejszymi silnikami oraz wersji Business Edition.

„Co do emisji CO2, to Mercedes-benz kontynuuje strategię redukcji śladu węglowego nie tylko w gamie pojazdów, ale także w swoich jednostkach produkcyjnych. Przypomnę, że do końca 2020 wszystkie europejskie zakłady produkcyjne marki będą zasilane zieloną energią (bez emisji CO2) w tym także pierwsza fabryka Mercedesa w Polsce (zostanie otwarta w tym roku w Jaworze na Dolnym Śląsku). Zasilana będzie wyłącznie energią z elektrowni wiatrowej. Działania Daimler AG zmierzają do budowy nie tylko bardziej czystych napędów, ale też całego ekosystemu produkcyjnego.

W 2020 roku planujemy powiększenie rodziny modelowej EQ: po w pełni elektrycznym SUV EQC pojawi się wieloosobowy EQV, a w drugiej połowie roku zadebiutuje kompaktowy EQA. Powiększeniu ulegnie także rodzina hybryd plug-in (EQ Power) z obecnych w ofercie 10 modeli do ponad 20” – informuje Tomasz Mucha z polskiego oddziału Mercedesa.

Nissan

Nieco podrożały jedynie dwa modele w gamie Nissana. Podwyżka w wysokości 3 tys. zł dotyczy modeli Xtrail oraz NV200. Według Nissana jest natomiast jeszcze za wcześnie na ocenę szacowanej średniej emisji CO2 w tym roku.

Opel

Opel podobnie jak Peugeot nie kryje, że celem jest spełnienie restrykcyjnych norm emisji spalin przyjętych przez Unię Europejską. Stąd wspomnienie o ofensywnie modelowej, czyli takich autach jak elektryczna Corsa-e, hybrydowy Grandland X w dwóch wersjach mocy i Astrze z nową gamą silników. Do 2024 roku wszystkie modele powinny być zelektryfikowane lub w pełni elektryczne.

A jakie to ma przełożenie na ceny? W przypadku Astry po liftingu oznacza nie tylko nowe silniki, ale także zmienione nazwy wyposażenia i roszady cenowe. Najtańsza benzynowa wersja podrożała o 1800 zł. Najmniejszy diesel staniał o ponad 2 tys. zł.

Peugeot

Peugeot 3008 PureTech 130 EAT8
Peugeot 3008 PureTech 130 EAT8Żródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński

Francuska marka deklaruje spełnienie określonych norm emisji na poziomie 95 g. „Uważamy, że grupa spełni obowiązujące normy emisji i tym samym nie będzie narażona na kary finansowe związane z ich przekroczeniem” – wyjaśnia Dorota Kozłowska z Peugeot Polska. Ma w tym pomóc strategia zelektryfikowania do 2025 roku każdego modelu w gamie. „Na polskim rynku można już zamawiać następujące modele elektryczne i hybrydy plug-in marki Peugeot: Peugeot e-208, Peugeot 508&508 SW HYBRID oraz 3008 HYBRID i HYBRID4. W najbliższym czasie pojawią się Peugeot e-2008 oraz Peugeot e-Expert” – wyjaśnia Kozłowska.

A jakie to ma przełożenie na ceny. Jeszcze w połowie zeszłego roku można było zamówić Peugeota 3008 z najmniejszym dieslem BlueHDi 130 za 116 100 zł. Wersja z tegorocznej produkcji (od lutego 2020 r) jest o 1700 zł droższa. Podobnie w przypadku innych wariantów.

Porsche

Zamiast podwyżek są obniżki, które dotyczą modeli hybrydowych (Cayenne oraz Panamera) i wynikają ze zmian przepisów dotyczących akcyzy. Ceny pozostałych modeli utrzymano na tym samym poziomie.

„W Porsche zmiana cenników wiąże się głównie ze zmianą roku modelowego – zwykle odbywa się to w połowie każdego roku. W związku z takim cyklem wprowadzania zmian w cennikach – na tym etapie nie możemy stwierdzić czy ceny nowych samochodów Porsche w 2020 roku ulegną zmianie – jest za wcześnie na taką ocenę” – informuje Artur Jakubczak z polskiego oddziału Porsche.

Seat i Cupra

Przedstawiciele hiszpańskiej marki przyznają, że założone cele emisji CO2 można osiągnąć jedynie przy znacznym udziale aut zelektryfikowanych (BEV). Średnia wartość emisji w przypadku Seata wyniosła w 2018 roku 118 g/km. Stąd nowe Mii Electric oraz premierowe elektryczne el-Born oraz hybrydy plug-in (nowy Leon, Tarracao, Cupra Formentor i Cupra Leon) i tzw. miękkie hybrydy z instalacją 48 V. Ceny zmieniły się nieznacznie. Najtańszy Seat Leon z silnikiem 1.0 115 KM podrożał o 1900 zł (w porównaniu z cenami z początku ubiegłego roku). Jedyny diesel w gamie Leona (1.6 TDI 115 KM) jest zaś droższy o 1600 zł. Nieco większą podwyżkę (2300 zł) przygotowano dla bogatej wersji FR. Średnio o kilkaset złotych więcej (800 - 1800 zł zależnie od wersji) zapłacimy zaś w przypadku Ibizy.

Toyota i Lexus

„Toyota już od kilku miesięcy spełnia normy emisji spalin na lata 2020/2021. Dlatego nie ma mowy o jakiejkolwiek podwyżce powodowanej koniecznością kosztownego obniżenia emisji jednostek napędowych. Tak samo nie musimy drżeć o dodatkowe koszty wprowadzania zaawansowanych pakietów bezpieczeństwa. Wszystkie nasze nowe modele już od 2019 roku dysponują w każdej wersji kompletnymi pakietami bezpieczeństwa „Toyota Safety Sense”. A jeśli mówimy już o kosztach zmniejszania emisji, w Toyocie właśnie maleją dzięki obniżeniu przez rząd o 50% wartości akcyzy dla hybryd. Ten benefit oddajemy Klientom obniżając ceny hybrydowych Toyot i Lexusów.” – informuje Robert Mularczyk z Toyota Motor Poland.

Dla przykładu hybrydowe modele RAV4 objęto rabatem 7,3 proc. (od ceny cennikowej). Niemniej nietrudno zauważyć podwyżki o 1000 zł w przypadku wszystkich wersji wyprodukowanych w 2020 roku.

Volkswagen

Przedstawiciele firmy zapewniają, że nie mają w planach wprowadzania wyraźnych podwyżek oferowanych modeli. Ewentualne zmiany mogą być np. konsekwencją inflacji czy zmian w wyposażeniu oferowanych samochodów. Konfigurując zatem Tiguana okazuje się, że w porównaniu z najtańszymi wersjami z rocznika modelowego 2020 (produkcja 2019) zapłacimy od ok 1,6 tys. zł więcej (benzynowe TSI) do ponad 3 tys. zł więcej (diesel TDI).

Volvo

„Od dawna jesteśmy przygotowani na limity dotyczące emisji CO2. Dotyczy to nie tylko rodziny silników Drive-E ale także gamy modelowej wzbogaconej o hybrydy. Ceny samochodów z rocznika modelowego 2021 (ich produkcja zacznie się w kwietniu) znane są już dawna. W porównaniu do aut z poprzedniego rocznika różnice w cenach podobnie wyposażonych wersji są dość niewielkie - ok.1-2 tys. zł. W przypadku Volvo nie ma zatem mowy o dużych podwyżkach cen aut. Nie planujemy również podwyżek” – informuje polski oddział Volvo.

Autor Tomasz Okurowski
Tomasz Okurowski
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków