- Fiat przeliczył się z elektryczną "pięćsetką". W pośpiechu powstaje tańsza spalinowa wersja
- Produkcja Fiata 500 z konwencjonalnym silnikiem nie powróci do Tychów. Zajmą się nią Włosi
- Nowy Fiat 500 będzie o wiele tańszy od elektrycznej odmiany, ale droższy od poprzedniego "spaliniaka"
Stojący na czele włoskiej marki Jean-Phillipe Imparato ujawnił podczas targów w Brukseli, że nowy spalinowy Fiat 500 ukaże się szybciej, niż było to planowane. Pierwotnie włoski maluch bez akumulatora i wtyczki miał zadebiutować dopiero w 2026 r. Dla Fiata liczy się jednak każdy kwartał, dlatego przyspieszono prace nad rozwojem znacznie tańszej odmiany kultowego miejskiego auta. Brytyjski "Autocar" dowiedział się, że "pięćsetka" bez literki e w nazwie zostanie zaprezentowana już w listopadzie br.
Nowy spalinowy Fiat 500 ratunkiem dla sprzedaży w Europie
Podczas gdy Fiat świetnie sobie radzi w Ameryce Łacińskiej (to lider sprzedaży w Brazylii), Europejczycy powoli o nim zapominają. Nawet wierni do tej pory rodzimemu producentowi Włosi zaczęli chętniej odwiedzać salony innych marek. Lecącej na łeb na szyję sprzedaży nie pomogło wymuszone nowymi przepisami UE (cyberbezpieczeństwo) wycofanie z oferty wprowadzonej na rynek w 2007 r. i produkowanej do zeszłego roku w Tychach spalinowej "pięćsetki".
Fiat liczył, że zakochani w stylowym miejskim aucie klienci po prostu przesiądą się do nowoczesnej wersji elektrycznej. Tak się jednak nie stało, ale to nie tylko kwestia konieczności podłączania samochodu do gniazdka – akurat w miejskim aucie taki rodzaj napędu sprawdza się wyśmienicie. Problem w tym, że najtańszy nowy Fiat 500e kosztuje ponad 130 tys. zł (!), a to stanowi dwukrotność ceny wycofanej wersji spalinowej. Naciskany przez związki zawodowe fabryki w Mirafiori zarząd (pracownicy buntowali się z powodu długich przestojów produkcji) musiał opracować nową strategię.
- Przeczytaj też: Nie ma lepszych SUV-ów niż te. Każdym przejechaliśmy 100 tys. km
Fiat 500 przechodzi odwrotny proces. "Dezelektryfikacja" w toku
Decyzję o "dezelektryfikacji" Fiata 500 podjął jeszcze Carlos Tavares, który w grudniu 2024 r. zrezygnował z pełnienia funkcji szefa koncernu Stellantis. Usunięcie akumulatora to dla inżynierów błahostka – trudniejszym zadaniem jest opracowanie mocowań dla jednostki spalinowej i skrzyni biegów, a także nowych wiązek czy elementów wnętrza. Po takiej konwersji Fiat 500 Torino (taką nazwę ma otrzymać nowa wersja "pięćsetki") będzie musiał jeszcze przejść proces homologacji.
Co o nim już wiemy? Nie będzie to samochód stricte spalinowy – nowa wersja Fiata 500 otrzyma 48-woltowy układ miękkiej hybrydy. Najprawdopodobniej w standardzie na pokładzie znajdzie się automatyczna przekładnia. Co ciekawe, według naszych informacji sercem systemu – wyjątkowo dla koncernu Stellantis – nie będzie francuski silnik 1.2 PureTech, lecz fiatowska jednostka 1.0 łatwiejsza w zintegrowaniu z opracowanymi jeszcze przez FCA modułami elektronicznymi.
Ceny nowego wariantu Fiata 500 to zagadka. Pewne jest tylko, że będą to kwoty wyższe niż w katalogu spalinowego poprzednika i jednocześnie o wiele niższe niż w cenniku elektryka. Wiadomo też, że produkcja nie wróci do zakładu Stellantisu w Tychach – nową "pięćsetkę" ma na wyłączność fabryka Fiata w Turynie. W dalszej perspektywie producent planuje lifting elektryka i wprowadzenie zupełnie nowej generacji w 2029 r. Mniej więcej do tego czasu w ofercie ma też pozostać oferowana równolegle z Grande Pandą spalinowa Pandina (mniejsza "stara" Panda), która w 2030 r. doczeka się następczyni.