Koncern Stellantis, do którego należą takie marki jak choćby m.in. Citroen, Peugeot, Fiat, Opel, najwyraźniej szuka sposobu, żeby nie stracić zbyt wiele na postępującej inwazji chińskich producentów aut na europejski rynek. Wygląda na to, że teraz testuje strategię "jeśli nie możesz z nimi wygrać, to się przyłącz". Już wkrótce u wybranych dilerów Stellantis będzie można kupić auta marki Leapmotor. Mogliśmy poznać bliżej model T03, czyli niedrogie, miejskie auto elektryczne, którego montaż zaczął się w fabryce w Tychach.
Fabryka w Tychach to obok zakładu w Bielsku-Białej, drugie miejsce, w którym przez 16 lat produkowany był poczciwy Maluch, czyli Fiat 126p. Wśród kilkunastu milionów aut, które zjechały z taśm tyskiej fabryki były m.in. Syreny, Fiaty 127, Cinquecento, Uno, Punto, Seicento, Bravo, Brava, Marea, Ducato, Siena i Palio Weekend, Panda, Fiat i Abarth 500, Lancie Ypsilon, Fordy KA. Dziś wytwarzane są tam m.in. nowe Fiaty 600e, Jeepy Avengery, Alfy Romeo Junior. Na tym jednak nie koniec, w Tychach rozpoczyna się właśnie montaż modelu T03 marki Leapmotor. Nie słyszeliście o niej jeszcze? A może usłyszeliście dopiero kilka tygodni temu? Nic w tym dziwnego, bo pierwsze auta tej marki pojawiły się na rynku (oczywiście, że chińskim) w 2019 roku. W 2023 roku globalny koncern Stellantis kupił pokaźną część udziałów startupu – Chińczycy mieli już wtedy w swoim portfolio model T03, który ma teraz trafiać z fabryki w Tychach na rynki europejskie. Takich kooperacji możemy się spodziewać w najbliższym czasie znacznie więcej, bo to dla chińskich producentów sposób na obejście wysokich ceł, którymi Unia Europejska chce chronić lokalny rynek i miejscowych producentów. Jak widać, sami producenci do tej ochrony mają w najlepszym razie ambiwalentny stosunek.
Leapmotor T03: elektryk w cenie spalinowego
Od lat, kiedy mowa jest o autach elektrycznych, ich przeciwnicy podnoszą kilka oklepanych argumentów: słaba infrastruktura do ich ładowania (ta poprawia się w niesamowitym tempie, także i w Polsce), niski zasięg (z generacji na generację kolejne modele elektryków na jednym ładowaniu dojeżdżają coraz dalej), problemy z utylizacją akumulatorów (problem wydumany, bo nawet zużyte ogniwa sprzedają się na pniu) no i oczywiście – last but not least – wysokie ceny aut z zasilaniem bateryjnym. "Kogo na to stać? To zabawki tylko dla najbogatszych!". To, że w wyższych segmentach cenowych w tej chwili ceny aut spalinowych i elektrycznych niemal się zrównały, ich nie przekonuje. Leapmotor T03 ma pomóc zbić ten argument. To ma być jedno z najtańszych, pełnoprawnych aut elektrycznych na europejskim rynku, kosztujące mniej więcej tyle, co auta spalinowe podobnej wielkości. W Niemczech auto wyceniono na 18 900 euro, czyli nieco ponad 82 tys. złotych. Drogo? To zdaje się, że dawno nie zaglądaliście do cenników nowych aut – to cena znośnie wyposażonej Kii Picanto albo Toyoty Aygo, nieco taniej można kupić np. Dacie Sandero.
O ile nazwa Leapmotor T03 nie brzmi znajomo, to już o wyglądzie tego auta powiedzieć się tego samego nie da. Na pierwszy rzut oka widać pewne podobieństwo do modeli Smart Forfour i Renault Twingo – no ale w końcu naśladownictwo to ponoć najwyższa forma uznania.
Auto ma 3,62 m długości i zaledwie 1,58 metra szerokości. To jednak nie zmienia faktu, że jego wnętrze okazuje się zaskakująco przestronne, zarówno z przodu, jak i z tyłu. Udało się nawet wygospodarować użyteczny bagażnik (pojemność: 210-508 l), szkoda tylko, że krawędź bagażnika wypadła bardzo wysoko – bagaże trzeba najpierw unieść, a później opuścić do głębokiej "groty" bagażnika.
Leapmotor T03: bogate wyposażenie w standadzie
Jeśli po małym autku z azjatyckim rodowodem ktoś się spodziewa spartańskiego wyposażenia, to może się zdziwić. Zapomnijcie o szybach na korbkę – elektryczne jest nawet sterowanie lusterkami, co przy tak skromnej szerokości auta nie byłoby wcale konieczne. Do tego panoramiczny dach, cyfrowe wskaźniki, ekran dotykowy, kamera cofania. Są też systemy asystujące – po kilku kilometrach można mieć dosyć akompaniamentu ich pikania i piszczenia, aż się proszą, żeby jeden po drugim je wyłączać. Wszystko to należy do wyposażenia seryjnego, klient może za to wybierać spośród trzech kolorów nadwozia, z których żaden nie wymaga dopłaty.
Leapmotor T03Żródło: Auto Bild
Leapmotor T03: tajemnica niskiej ceny
W czym więc tkwi tajemnica niskiej ceny? Po części to zapewne efekt korzystania z chińskich poddostawców i korzyści wynikających ze skali produkcji na azjatyckim rynku. Napęd też jest dosyć "oszczędnościowy" – ma tylko 95 KM mocy, a prędkość maksymalna auta to 130 km/h. Na polską czy niemiecką autostradę to nieco za skromnie (w większości innych krajów Europy jeździ się wolniej), ale podczas jazdy po mieście, ważące zaledwie niespełna 1200 kg autko radzi sobie całkiem nieźle. Sprint do setki zajmuje nieco ponad 12 sekund. Za wolno? To przypomnijmy, że zjeżdżające niegdyś z taśm tyskiej fabryki Fiat Seicento Sporting, chwalony niegdyś za dynamikę, do setki przyspieszał w 13,5 sekundy. W warunkach miejskich podobać się też może niewielki promień skrętu wynoszący zaledwie 9,7 m. Pojemność akumulatora trakcyjnego wynosi 37,3 kWh. Nie tak źle, ale niestety z energią Leapmotor T03 nie obchodzi się przesadnie oszczędnie – zużycie energii to 16,3 kWh/100 km, deklarowany zasięg wynosi dosyć skromne 265 km.
Leapmotor T03Żródło: Auto Bild
Jak na miejskie auto to wartość wystarczająca, ale dalsze trasy, szczególnie w polskich realiach, trzeba wciąż starannie planować. Akumulator można ładować z mocą do 45 kW (gniazdo CCS) lub do 6,6 kW z domowego wallboxa – to parametry przeciętne, ale przy tej pojemności akumulatora, jeszcze akceptowalne.
Czy klienci zaufają nowej marce? Jak to mówią, cena czyni cuda, a ta ma być atrakcyjna, choć polskiego cennika jeszcze nie znamy. Mimo wciąż sporej nieufności do aut z Chin coraz więcej widać ich na Polskich drogach, w wielu innych krajach Europy ich widok już wręcz mocno spowszedniał. Tu mamy dodatkowo do czynienia z autem montowanym w polskiej fabryce, które będzie sprzedawane za pośrednictwem sprawdzonej sieci dilerskiej, za którego gwarancję odpowiada koncern o ugruntowanej w Europie pozycji. Bezpośredni konkurent tego modelu, czyli Dacia Spring, to w końcu też auto, w którym marka jest wprawdzie europejska, ale to wyrób chińskiego Dongfenga. Co może pójść nie tak z autami Leapmotor? Dla koncernu Stellantis sporym ryzykiem jest to, że ta oferta będzie niebezpieczną, wewnętrzną konkurencją np. dla nieco droższego Citroena e-C3.
Galeria zdjęć
1/12 Leapmotor T03
1/12
Żródło: Auto Bild
2/12 Leapmotor T03
2/12
Żródło: Auto Bild
3/12 Leapmotor T03
3/12
Żródło: Auto Bild
4/12 Leapmotor T03
4/12
Żródło: Auto Bild
5/12 Leapmotor T03
5/12
Stellantis
6/12 Leapmotor T03
6/12
Leapmotor
7/12 Leapmotor T03
7/12
Leapmotor
8/12 Leapmotor T03
8/12
Leapmotor
9/12 Leapmotor T03
9/12
Leapmotor
10/12 Leapmotor T03
10/12
Leapmotor
11/12 Leapmotor T03
11/12
Leapmotor
12/12 Leapmotor T03
12/12
Leapmotor
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.