- Urządzenia ostrzegające o kontroli prędkości są legalne w Polsce. Nie można jednak korzystać z nich w Niemczech i we Francji
- Aplikacje, ostrzegacze czy nawigacje także mogą się mylić. Wciąż zdarza się, że sprzęt czy program wskazuje niewłaściwą dopuszczalną prędkość na danym odcinku drogi
- Niektóre urządzenia (np. TomTom) obliczają średnią prędkość przejazdu podczas podróży drogą znajdującą się pod kontrolą odcinkowego pomiaru prędkości
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Od początku roku popularne drogowe ostrzegacze zyskują na znaczeniu. Doskonale sprawdzają się w roli przydatnych asystentów kierowcy, przypominając o lokalnych ograniczeniach i dopuszczalnych prędkościach. Wbrew pozorom przydadzą się w każdej podróży, gdyż nawet chwila gapiostwa może oznaczać kilkusetzłotowy mandat. Co zatem możemy zabrać ze sobą w drogę?
Od Google po Yanosika, czyli asystent w telefonie
Bez wątpienia najłatwiej sięgnąć po smartfona i odpowiednią aplikację. W sklepach Apple i Google nie brakuje programów, które przydadzą się w podróży. Poinformują one nie tylko o dopuszczalnych prędkościach na danym odcinki drogi, ale także przekażą ostrzeżenia o wypadkach, remontach, śliskiej nawierzchni i innych zagrożeniach na drodze. Niektóre służą także do wzajemnej komunikacji i ostrzegania przed patrolami różnych służb. Wiele współpracuje także z Android Auto i Apple CarPlay, by wyświetlić program na ekranie w konsoli samochodu.
Do wyboru są przede wszystkim popularne ostrzegacze jak Rysiek, Waze czy Yanosik. Można jednak skorzystać także z aplikacji nawigacyjnych z funkcją powiadomień jak m.in. AutoMapa czy NaviExpert. W trasie sprawdzą się także dobrze znane programy nawigacyjne jak m.in. Here, Navitel, Sygic czy TomTom.
Pamiętajmy, że aplikacje są najbardziej skuteczne, gdy na bieżąco je aktualizujemy. W przypadku programów, które działają tylko w trybie online, konieczne jest włączenie w telefonie transmisji danych. Pamiętajmy, by w obszarach przygranicznych (szczególnie na wschodzie Polski) wyłączyć w telefonie opcję transmisji danych w roamingu. Istnieje bowiem ryzyko, że w trakcie jazdy w Polsce telefon może się połączyć z zagraniczną siecią, co w przypadku wschodnich operatorów oznacza dość wysokie koszty połączenia. Trzeba się liczyć z wydatkiem nawet kilkudziesięciu złotych za 1 MB danych!
Urządzenie w samochodzie i odcinkowy pomiar prędkości
Alternatywą dla telefonu jest tradycyjna przenośna nawigacja samochodowa lub osobny ostrzegacz. Niestety nie są to tanie produkty. Zależnie od urządzenia trzeba liczyć się z wydatkiem co najmniej kilkuset zł. Najdroższe modele Yanosika to już koszt niemal 1 tys. zł. W przypadku nawigacji nietrudno znaleźć modele w cenach powyżej 1 tys. zł. Do wskazywania dopuszczalnej prędkości wystarczy jednak sprzęt już za 200 – 300 zł. W najlepszych można nawet skorzystać z opcji wyliczenia średniej prędkości przejazdu podczas podróży drogą znajdującą się pod kontrolą odcinkowego pomiaru prędkości.
W przypadku ostrzegacza wymagana jest aktywna transmisja danych (stałe połączenie z internetem). Gdy zaś wybierzemy nawigację, można obejść się bez dodatkowej transmisji danych, ale wówczas lepiej pamiętać o regularnych aktualizacjach, by sprzęt wskazywał aktualne dopuszczalne limity prędkości na drogach.