Powodem nałożenia kary nie był sam nadmuchiwany Grinch, który znajdował się na fotelu obok kierowcy. Chodziło o to, że z daleka udawał on pasażera, a samochód poruszał się po specjalnym pasie dla pojazdów z większą liczbą pasażerów (takie pasy są popularne na autostradach w Stanach Zjednoczonych).

Ta sztuczka mogła działać na fotoradary, ale patrol policji stanowej z Arizony nie dał się na nią nabrać i wyłapał spieszącego się żartownisia na drodze I-10. Funkcjonariusz raczej miał poczucie humoru — zrobił zdjęcie i potwierdził, że zielony facet to faktycznie Grinch (post zamieszczono na Twitterze). Jednocześnie nie stwierdził on innych pasażerów na pokładzie, więc nałożył na kierowcę mandat.