Choć autostrady należą do najbezpieczniejszych dróg, to jeśli już dojdzie do wypadku, stają się jednymi z najbardziej niebezpiecznych. Dlatego właśnie każda próba spowodowania zagrożenia na autostradach jest surowo karana. Zapewne wiedział o tym pewien kierowca Hondy, którego zachowanie było co najmniej dziwne.
18 sierpnia w piątek na autostradzie A4 zrobił coś zupełnie niezrozumiałego. Jak opisuje to policja, obywatel Rumunii na początku gwałtownie zmieniał pasy, a następnie zatrzymał się na lewym pasie w kierunku Katowic i zaczął cofać. Pech chciał, że podczas tego bardzo niebezpiecznego manewru z tyłu znalazła się Kia.
Autostrada A4. Absurdalne zachowanie sprawcy
Oczywista wina była kierowcy Hondy, który ewidentnie zdawał sobie z tego sprawę, bo zaraz po zdarzeniu podjął próbę ucieczki, a poszkodowany kierowca Kii i świadkowie zdarzenia zaczęli go gonić. Kiedy udało się go złapać, doszło do szarpaniny, aż w końcu obywatel Rumunii... ugryzł poszkodowanego.
Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce ustalili, że agresywny sprawca zdarzenia był trzeźwy, jednak istniały uzasadnione podejrzenia, że może być pod wpływem środków odurzających. Aby poddać go testom, policjanci zaprowadzili 30-latka na komendę, a na miejscu zdarzenia jak najszybciej odholowali pojazd sprawcy, blokujący ruch.
Autostrada A4. Dziwne zachowanie tłumaczył upałem
Okazało się, że wynik na obecność substancji odurzających w organizmie obywatela Rumunii był negatywny. Swoje zachowanie tłumaczył przemęczeniem, złym samopoczuciem z uwagi na panujący upał oraz szokiem, jakiego doznał po zdarzeniu. Na szczęście poszkodowanemu podwójnie kierowcy Kii nic się nie stało, dlatego sprawca zdarzenia odpowiedział jedynie za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz naruszenie porządku publicznego. Został ukarany mandatami w wysokości 2 tys. zł.
- Przeczytaj także: Zmienili zasady gry. Wszyscy muszą je znać albo sporo zapłacą