Dziennikarz "Gazety Wyborczej" wybrał się pod Dworzec Wschodni w Warszawie. Podszedł do pierwszej taksówki i zapytał po angielsku o kurs na Jagiellońską 7. To, w linii prostej, mniej niż półtora kilometra. Szybko usłyszał astronomiczną kwotę: 100 zł.
Ma się to oczywiście nijak do oficjalnych stawek, które i tak, od 1 września pójdą w górę. Za jeden km klienci w Warszawie zapłacą 5 zł (zamiast 3), a opłata "za trzaśnięcie drzwiami" wzrośnie z 8 do 10 zł.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jazda taksówką, czyli jak uniknąć naciągaczy
Po drugiej stronie Dworca Wschodniego już inne ceny
Jak podaje "GW", nieuczciwi taksówkarze upatrzyli sobie postój przy ul. Lubelskiej, gdzie polują na podróżnych z Dworca Wschodniego. Gdy dziennikarz poszedł na drugą stronę dworca, za kurs na Jagiellońską 7, usłyszał... 25 zł.
"GW" dotarła też do pani Ewy. Ta, nieświadoma rynkowych cen, przejechała spod Dworca Wschodniego na ul, Terespolską za 150 złotych. Odległość? Niecałe 3 km.
W 2023 r. oddział Inspektoratu Transportu Drogowego w Warszawie, z policją i ratuszem, przeprowadził 1835 kontroli pojazdów zajmujących się przewozem osób. W zaledwie 46 przypadkach wykryto nieprawidłowości w rozliczeniach.