Pojmany kierowca został zatrzymany przez dwóch czujnych mieszkańców gminy Kozienice, którzy nie pozwolili mu uciec z miejsca zdarzenia. Teraz mężczyzna czeka na proces sądowy, za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPijanego kierowcę po zderzeniu z dzikiem znaleźli mieszkańcy
Nietrzeźwy kierowca, jadący Dacią, nie zdołał wyhamować i uderzył w dzika, który biegł przez jezdnię. W wyniku zderzenia stracił panowanie nad pojazdem, zjechał do rowu i dachował. Na szczęście, dwaj mieszkańcy gminy Kozienice, którzy jadąc tą samą drogą, zauważyli kłęby kurzu i samochód leżący w rowie. Zatrzymali się, by udzielić pomocy.
Kiedy podchodzili do samochodu, wyczuli silną woń alkoholu. Pomogli mężczyźnie wydostać się z wraku i udzielili mu pierwszej pomocy. Kiedy nietrzeźwy kierowca próbował oddalić się z miejsca zdarzenia, dokonali ujęcia obywatelskiego i przekazali go przybyłym na miejsce służbom.
Jak się okazało, 40-latek miał niemal 2,5 promila alkoholu w organizmie. Ze względu na odniesione obrażenia, został przetransportowany karetką pogotowia do szpitala. Teraz czeka go proces sądowy - za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.
- Przeczytaj także: Trzy sekundy pomiaru i po dowodzie rejestracyjnym. Policja robi użytek z "supersprzętu"
Policja nie podaje niestety, co się stało z dzikiem.