Pokrzywdzone z Warszawy tylko w tym roku zgłosiły dziewięć gwałtów, do których doszło w trakcie przejazdów taksówkami zamawianymi przez aplikację. W prokuraturze toczą się też śledztwa dotyczące 11 przypadków z ubiegłego roku, ale zdaniem śledczego, z którym rozmawiała "Rzeczpospolita", wiele ofiar nie zgłasza spraw, więc może być ich nawet kilkakrotnie więcej, niż wynika z oficjalnych danych.

Sprawcy gwałtów w taksówkach z aplikacji działają podobnie

Według informacji uzyskanych przez dziennik każda z 20 wytoczonych spraw dotyczy obcojęzycznych kierowców Ubera i Bolta działających w Warszawie. Ich ofiarami są młode kobiety – w większości Polki, ale również kilka cudzoziemek. Śledztwa toczą się przeciwko sześciu Gruzinom, dwóm Uzbekom, dwóm Tadżykom, Algierczykowi i Turkmenowi. Prokuraturze jeszcze nie udało się ustalić narodowości ośmiu sprawców.

Uber to popularna i chętnie wybierana opcja transportu. Bezpieczna? Foto: MOZCO Mateusz Szymanski / Shutterstock
Uber to popularna i chętnie wybierana opcja transportu. Bezpieczna?

Wiadomo natomiast, że gwałciciele mają ten sam modus operandi. Kierowcy wykorzystują seksualnie pasażerki podczas przejazdów nocą i o samym świcie. Zatrzymują samochód na odludnej lub cichej ulicy i przesiadają się na tylną kanapę, po czym najczęściej przechodzą do gwałtu. Tak było w 13 sytuacjach – w pozostałych przypadkach doszło do tzw. innej czynności seksualnej, a nagranie z monitoringu wykazało, że jedno zgłoszenie było bezzasadne, bo kierowca tylko pomagał nietrzeźwej kobiecie.

Zobacz: Przetestowaliśmy nową usługę FreeNow "Dla Niej". Panie wożą panie!

Prokuratura w Warszawie domaga się działań prewencyjnych

"Działania prokuratury siłą rzeczy mają charakter następczy. Potrzebna jest prewencja" – stwierdza rozmówca "Rz". W ramach tych działań mogłoby zostać zmienione prawo dotyczące nadawania licencji, a kierowcy mieliby przechodzić rozszerzone badania psychologiczne i egzaminy z języka polskiego. W postulatach do ministra infrastruktury śledczy rozważają też wprowadzenie odpowiedzialności cywilnej operatorów za czyny kierowców.

Pseudotaksówka wykryta przez ITD pod Dworcem Wschodnim w Warszawie Foto: ITD
Pseudotaksówka wykryta przez ITD pod Dworcem Wschodnim w Warszawie

Sprawdź: Pseudotaksówka wyeliminowana. Kierowca nie miał ani licencji, ani prawka

Zmienić musi się także sposób działania aplikacji – obecnie zdarza się, że kilku kierowców korzysta z jednego konta. Tak właśnie było w przypadku 24-letniego Gruzina, który pod koniec kwietnia br. kierował autem Ubera na cudzej karcie i zgwałcił młodą cudzoziemkę. Został ujęty następnego dnia.

Uber i Bolt informują, że z troski o bezpieczeństwo pasażerów kierują się zasadą "zero tolerancji", a ich kierowcy muszą przedstawić nie tylko badania, kopie prawa jazdy i dowodu rejestracyjnego, ale również zaświadczenie o niekaralności. Uber blokuje każdego zgłoszonego kierowcę, a Bolt współpracuje z Fundacją Feminoteka nad szkoleniami i edukacją prewencyjną. Mimo to wciąż dochodzi do opisywanych nadużyć.