- 23-latek z Cork w Irlandii wszedł na drogę przestępczą, by stać się właścielem BMW
- Do wyjechania autem z salonu miało mu wystarczyć podrobione potwierdzenie przelewu
- Policja znalazła skradziony samochód 225 km od salonu. Miał już zmienione tablice
- Młody mężczyzna przyznał się, że miał już umówionych kupców. Trafił do więzienia
Co zrobić, żeby w wieku 23 lat jeździć niemal nowym BMW? Callum Kearney z Irlandii udowodnił, że nie trzeba pochodzić z zamożnej rodziny lub być na liście "30 przed 30." Forbesa. Wystarczą... odrobina kreatywności i Photoshop – metodą działania 23-latka było preparowanie w programie graficznym potwierdzeń nieistniejących przelewów. Przygoda Kearney’a z nowym autem trwała jednak bardzo krótko, a do tego 23-latek "spłaca" ją teraz odsiadką w więzieniu.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPróbował wyłudzić BMW od dealera, udając, że wysłał przelew
Pierwsza próba była spektakularna – Kearney chciał nabyć nie jedno, lecz dwa BMW. Skontaktował się w tym celu z salonem Ashford Motors i wysłał na adres mailowy podrobione potwierdzenia dwóch przelewów opiewających na blisko 145 tys. euro (ponad 600 tys. zł). Sprzedawca nie chciał jednak wydać pojazdów przed zaksięgowaniem tych kwot. Co oczywiste, to nigdy nie nastąpiło.
Kiedy jego plan się nie powiódł, niezrażony mężczyzna po prostu obrał za cel inny salon. Wypatrzył w nim BMW wystawione za 28950 euro (około 121 tys. zł) i przygotował kolejne fałszywe potwierdzenie przelewu. Zgłosił się z nim, pokazał sprzedawcy i odjechał na jazdę próbną, po czym nigdy z niej nie wrócił. Dealer został bez samochodu i bez pieniędzy.
Sprawdź: Chińczycy podgryzają liderów polskiego rynku. Toyota i Skoda tracą udziały
BMW zostało odnalezione, a "właściciel" skazany
Jak przekazał portal RTE, skradziony samochód został odnaleziony w miejscowości Mullingar oddalonej od salonu o około 225 km. BMW miało jednak założone nowe tablice rejestracyjne, a sam Kearney podawał się za inną osobę. Policjantom powiedział, że jeździ tym samochodem "od jakichś trzech lub czterech lat".
Funkcjonariusze nie dali się zwieść. Już podczas przesłuchania 23-latek przyznał, że miał "kolejkę kupców" na pierwsze dwa BMW, których ostatecznie nie udało mu się wyłudzić. Kupiec czekał też już na silnik z trzeciego auta, za który rzekomo był gotów zapłacić 15000 euro (prawie 63000 zł).
Zobacz: Do polskich salonów wjechało jedno z ostatnich kombi z dieslem. Znamy ceny
Obrona próbowała złagodzić wyrok, wskazując na ADHD i autyzm oskarżonego, a także trudne dzieciństwo, w trakcie którego doświadczył przemocy domowej. Sąd jednak wymierzył mu karę 3 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 21 miesięcy. Ta historia to przestroga dla wszystkich, którzy myślą, że mogą obejść system – prawo dogoni nawet pomysłowych oszustów. I przypomnienie dla sprzedających, by dokładnie weryfikowali okazane potwierdzenia płatności.