Na ścianie komendy policji w Radzyniu Podlaskim wisi alkomat. Dzięki temu każdy może samodzielnie sprawdzić, czy ma prawo prowadzić pojazd, czy jednak nie, ponieważ jest w stanie po spożyciu alkoholu (jeśli stężenie alkoholu we krwi wynosi między 0,2 a 0,5 promila bądź od 0,1 do 0,25 mg w 1 dm sześc. wydychanego powietrza) lub w stanie nietrzeźwości (jeśli zawartość alkoholu we krwi przekracza 0,5 promila albo prowadzi do stężenia przekraczającego tę wartość, lub zawartość alkoholu w 1 dm sześć. wydychanego powietrza przekracza 0,25 mg albo prowadzi do stężenia przekraczającego tę wartość).
Poszedł na komendę - wtedy zaczęły się problemy
W poniedziałek po południu z tego policyjnego alkomatu postanowił skorzystać pewien 59-letni mężczyzna. I wtedy zaczęły się problemy.
- Przeczytaj także: Od poniedziałku nowe dane w CEPiK. Trzeba sprawdzić, czy nie ma błędów
Pierwszy problem był jeszcze trywialny. 59-letni mieszkaniec Radzynia Podlaskiego (województwo lubelskie) zwyczajnie nie potrafił uruchomić ściennego alkomatu — nie wiadomo, czy z braku obycia z taką aparaturą, czy z braku trzeźwości. Tak czy inaczej, zrobił to, co pewnie zrobiłby każdy na jego miejscu: poprosił o pomoc policjanta. Mężczyzna wytłumaczył funkcjonariuszowi, że wypił alkohol i chce jedynie sprawdzić liczbę promili. Policjant nie oponował.
Badanie alkomatem pokazało, że obawy 59-latka o trzeźwość były w pełni uzasadnione. Okazało się, że mieszkaniec Radzynia Podlaskiego jest pijany, i to porządnie. W poniedziałkowe popołudnie miał w organizmie ponad dwa promile alkoholu.
Rower kosztował go poważny mandat
W tym momencie powinien nastąpić happy end. Odpowiedzialny obywatel województwa lubelskiego oficjalnie się dowiedział, że nie może prowadzić, więc grzecznie wraca do domu. Niestety, happy endu nie było.
- Przeczytaj także: Dziesiątki ofiar śmiertelnych. Długi weekend na drogach bardziej ponury niż rok temu
Na drodze do szczęśliwego finału stanął pewien obiekt znajdujący się tuż przed wejściem na komendę w Radzyniu Podlaskim. Był nim rower. Rower, którym na policję przyjechał 59-latek z przeszło dwoma promilami alkoholu w organizmie.
Dowód stał nie tylko przed drzwiami policjantów. Jazdę rowerem zarejestrowała również policyjna kamera monitoringu. Wszystko było jasne, włącznie z kwotą mandatu.
Za to wykroczenie pijany radzynianin został ukarany mandatem w wysokości 2,5 tys. zł.