To bardzo częsty widok na polskich drogach. Kierowca dojeżdża np. do skrzyżowania, widzi znak STOP, zwalnia więc i powoli jedzie dalej, włączając się do ruchu albo skręcając. Robi tak wielu kierowców, ale jeśli przyłapie ich na tym policjant, to z automatu dostają mandat. Zatrzymywanie się na STOPIE to jedna z podstaw bezpiecznej jazdy.
Przeczytaj także: Diesel podrożeje o 6 zł na litrze, a benzyna o 5 zł. Serio będziemy za tyle tankować przez UE?
Kiedyś kierowcy masowo ignorowali znaki B-20 i P-12. Dziś policja ma na nich sposób
Ignorowanie znaku STOP wiąże się z mandatem w wysokości 300 zł oraz osiem punktami karnymi. Kierowcy muszą się zatrzymać przed grubą linią, której nie da się przeoczyć. To poziomy znak P-12. Jeśli takiej linii nie ma, to należy zatrzymać się w miejscu, z którego mamy dobrą widoczność na całe skrzyżowanie, przed którym stoi znak B-20 STOP.
Zwolnienie nie jest wystarczające. Samochód musi się zatrzymać. Kiedyś kierowcom uchodziło to na sucho, ponieważ trudno było dostać ten mandat. Kierowca musiałby to zrobić na oczach policjanta. A jak dobrze wiemy, kiedy ktoś widzi patrol lub miejsce kontroli, to nagle staje się niezwykle grzeczny, prawda? Policjanci znaleźli nowy sposób na kierowców.
Wypuszczają nad skrzyżowaniem drona, który zawisa w powietrzu i obiektyw kieruje na linię P-12. Policjanta-operatora wcale nie widać, a ma on ciągły podgląd na zachowanie kierowców. Jeśli zauważy, że ktoś ignoruje znak STOP, to przekazuje nagranie drugiemu patrolowi. To on zatrzymuje kierowcę i wlepia mu mandat. Prawie nikt nie dyskutuje, ponieważ nagranie z drona to mocny dowód. Policja pokazała, jak to działa w praktyce:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoJakie jeszcze mandaty dostają kierowcy w taki sposób?
Podczas krótkiej kontroli na jednym ze skrzyżowań na Dolnym Śląsku z powyższego filmu policjanci dronem sprawdzili 37 kierowców. Wpadło aż... 22, co daje 60 proc. skuteczność. Dronami policja wyłapuje też:
- rozmowy przez telefon
- niebezpieczne wyprzedzanie w rejonie przejść dla pieszych,
- wykroczenia właśnie względem pieszych,
- wpadają też sami piesi, przechodzący na czerwonym świetle
- albo rowerzyści, którzy "zapominają" zejść z roweru na przejściu.
Ten sposób wyłapywania kierowców jest tak skuteczny, że policja korzysta z niego coraz częściej. Kolejne kontrole z dronami są więcej niż pewne.
Przeczytaj także: Wystarczy jechać 1 km/h, aby dostać mandat. Tu policjanci nie mają litości