- Rzecznik praw obywatelskich (RPO) wystąpił do komendanta głównego policji w sprawie stworzenia standardu regulującego sposób ścigania uciekających motocyklistów
- Powodem wystąpienia jest sprawa policjanta, który podczas pościgu spowodował wypadek, w którym zginął ścigany motocyklista
- Okazuje się, że sposób ścigania i zatrzymywania uciekających na motocyklu nie jest określony w żadnym dokumencie – policjanci działają metodą "szarży polskiej"
- Policjanci nie są też odpowiednio szkoleni – praktyczne zajęcia z pościgu i zatrzymywania motocyklistów prowadzone w ośrodkach szkolących policjantów zostały zawieszone
Zaczęło się jak większość policyjnych pościgów. Kierujący – w tym przypadku terenowym motocyklem – nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Motocykl, raczej nie przypadkiem, nie miał tylnej tablicy rejestracyjnej. Z punktu widzenia policjantów sytuacja była jasna: albo go dorwiemy, albo ucieczka ujdzie mu na sucho.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Rozpoczął się pościg, podczas którego kierujący radiowozem podjechał blisko uciekającego motocykla. Za blisko, bo gdy motocykl zaczął zwalniać (a nie miał sprawnego światła stopu), doszło do kontaktu radiowozu z jednośladem. Motocyklista stracił panowanie nad maszyną, przewrócił się, nie przeżył wypadku. Do akcji wkroczył prokurator.
Policjant skazany. Prośba o pomoc trafia do RPO
Policjant został oskarżony o to, że w trakcie pościgu, nie zachowując szczególnej ostrożności i jadąc zbyt blisko, nieumyślnie uderzył radiowozem w koło motocykla, który zwalniał, wskutek czego doszło do wypadku, w którym osoba ścigana zginęła. Jako okoliczność łagodzącą sąd wskazał, że "brak jest szczegółowych regulacji prawnych określających, w jaki sposób dokonywać zatrzymania motocykla, jak również nie były organizowane specjalistyczne szkolenia z techniki pościgu radiowozem za uciekającym jednośladem, co również niewątpliwie mogło utrudniać podejmowanie decyzji co do przyjętej taktyki pościgu, zwłaszcza w sytuacji tak dynamicznej jak w niniejszej sprawie".
Niemniej policjant został skazany na rok więzienia w zawieszeniu. Sam zgłosił raport o odejście ze służby, co w tym przypadku jest formalnością – po uprawomocnieniu się wyroku i tak zostałby z niej usunięty. Jednocześnie zwrócił się o pomoc do RPO.
Warto wiedzieć: niezatrzymanie się do kontroli drogowej i zmuszenie policjantów do pościgu jest obecnie przestępstwem zagrożonym karą od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
Rzecznik praw obywatelskich: dlaczego nie ma żadnych zasad?
Rzecznik, po analizie akt sprawy, doszedł do wniosku, że na dobrą sprawę policja nie ma żadnych zasad prowadzenia pościgu za kierującym jednośladem. Są takie zasady w odniesieniu do ścigania samochodów, ale nie motocykli. Co do zasad ścigania i zatrzymywania uciekających kierowców samochodów, to są one – według RPO – następujące:
- Policjant ma dążyć do utrzymania kontaktu wzrokowego z pojazdem, którym poruszają się osoby ścigane.
- Funkcjonariusze jadący w pojeździe bezpośrednio zaangażowanym w pościg mają współpracować z innymi policjantami w celu zatrzymania ściganego pojazdu.
- Ścigający mają przekazywać na bieżąco dyżurnemu jednostki Policji informacje niezbędne do zorganizowania wsparcia, wystawienia posterunków blokadowych, skierowania grupy policjantów do prowadzenia pościgu równoległego.
- Kierujący radiowozem powinien rozważyć wykorzystanie pojazdu służbowego jako środka przymusu bezpośredniego do zatrzymania ściganego pojazdu; (wytłuszczenie RPO).
- Policjanci powinni ocenić zasadność i celowość użycia broni palnej, uwzględniając przede wszystkim podstawy prawne dopuszczające użycie broni w pościgu.
- Należy kontynuować pościg, nie podejmując próby wyprzedzania i blokowania pojazdu osób ściganych do czasu, aż znajdą się one w sytuacji, gdy dalsza ucieczka nie będzie możliwa.
- Należy dokonać zatrzymania pojazdu i osób ściganych w dogodnej sytuacji.
Warto zwrócić uwagę szczególnie na dwa punkty: istnieje możliwość użycia radiowozu jako środka przymusu bezpośredniego, niemniej – co do zasady – należy dążyć do tego, aby uciekającego zatrzymał ruch drogowy, niespodziewane przeszkody na drodze albo np. blokada policyjna – dopiero wówczas, gdy kontynuowanie ucieczki nie jest możliwe, należy wyciągnąć przestępców z samochodu.
W przypadku ścigania motocykli powyższy katalog zasad nie jest jednak do końca odpowiedni: czy możliwe jest użycie radiowozu jako środka przymusu bezpośredniego, skoro wiadomo, że jest duże ryzyko poważnych obrażeń lub śmierci ściganego? Jak zatrzymać uciekiniera, skoro motocykl jest mniej podatny na "naturalne" zatrzymanie przez przeszkody na drodze, korek itp.?
Dlatego RPO zwraca się o przegląd zasad prowadzenia pościgów policyjnych oraz ewentualnie, o stworzenie standardu prowadzenia takiego pościgu względem uciekającego jednośladem. Prosi także o rozważenie celowości przywrócenia praktycznych zajęć w policyjnych ośrodkach szkolenia z pościgu i zatrzymania kierującego jednośladem.
Warto wiedzieć: brak zasad jest w wielu wypadkach dla policjantów wygodny. Policjanci od lat bronią się np. przed wprowadzeniem szczegółowych zasad dokumentowania wykroczeń kierowców przekraczających dozwoloną prędkość za pomocą radiowozów wyposażonych w wideorejestrator. Takie pościgi, w których policjanci sami przekraczają dozwoloną prędkość, choć nie kierują pojazdem uprzywilejowanym, nie są ujęte w przepisach.
I tak to będzie trwać, dopóki podczas takiego "pościgu" nie dojdzie do śmiertelnego wypadku.