20 października odbyły się prace nad zmianami w obecnym taryfikatorze. Podczas posiedzenia podkomisji specjalnej do rozpatrzenia tego projektu zaproponowano zmiany, które mają obniżyć kary za przekroczenie prędkości o 30 km/h. Zaproponował je sam wiceminister infrastruktury, Michał Weber. Mandat ma wynieść nie 1500 zł, jak do tej pory zapowiadano, a 800 zł. Odrzucono jednak możliwość 10-procentowej zniżki jeśli ukarany kierowca chciałby zapłacić mandat na miejscu.

Ponadto poruszono kwestię kar za tamowanie ruchu. Tutaj zwrócono uwagę na to, że powinno rozdzielić się tamowanie ruchu związane z protestami i takie, które wynika z powodu kierowców robiących zdjęcia wypadkom drogowym. Ta druga sytuacja miałaby być surowiej karana.

Dalsza część materiału pod podcastem

Ma być również stworzony katalog wykroczeń, za które sąd będzie mógł przyznać karę do 30 tys. zł. Także kierowcy jeżdżący po alkoholu w przypadku recydywy mają mieć dwukrotnie surowszy mandat. Ponadto kierowcom, którzy manipulują przy tachografach, będą zabierane uprawnienia. Przyjęto także poprawkę dotyczącą powiązania punktów karnych z wysokością ubezpieczenia OC.

Nowy taryfikator wejdzie w życie, później niż zakładano. Przypomnijmy, że wyższe mandaty miały być wprowadzone już 1 grudnia 2021 r., jednak jak się okazuje, ten termin jest już bardzo mało prawdopodobny. Bardziej pewny jest 1 stycznia 2022 r., choć i ten może jeszcze ulec zmianie. Ma to pozwolić również policji i innym jednostkom na lepsze przygotowanie się do nowej rzeczywistości.

Ładowanie formularza...