- Poznań Motor Show 2025 zaplanowano na cztery dni od 24 do 27 kwietnia. W czwartek był dzień prasowy, w piątek impreza otwiera się na szerszą publikę
- Organizatorzy zapowiedzieli 20 premier. Również lista wystawców i atrakcji jest bardzo długa, ale zdominowały ją marki z jednego państwa
- Tegoroczne Motor Show to prawdziwy przegląd chińskiej motoryzacji. Poznacie samochody z każdego segmentu. Od elektryków segmentu A po wielkie dostawczaki i terenówki
- Zapraszamy na spacer po halach Poznań Motor Show 2025
- Poznań Motor Show 2025. Najwięksi gracze odpuścili zabawę
- Europa wyraźnie odpuszcza Poznań. A co z Koreą i Japonią?
- Poznań pod czerwonym sztandarem ze złotą gwiazdą. Ale tym z dalekiej Azji
- To Dongfeng miał stoisko z najlepszymi nazwami
- Wystarczy, że się odwrócisz i zobaczysz jedną z najważniejszych premier. Hongqi wchodzi z czterema modelami
- Zejdźmy na ziemię. Debiut marki JAC to propozycje w bardzo niskich cenach
- A to dopiero początek... Chiny, Chiny i Chiny
- Wbrew pozorom to mogą być najciekawsze targi od lat
Poznań Motor Show 2025 rozpoczął się w czwartek 24 kwietnia i potrwa do niedzieli 27 kwietnia, ale dla większości zwiedzających targi rozpoczynają się dzisiaj w piątek. Czwartek to dzień prasowy, na który bilety dla szerszej publiki są zawsze bardzo drogie. Dlatego tłumy (w zeszłym roku było około 100 tysięcy odwiedzających) docierają na poznańskie hale w weekend. W tym roku będzie co oglądać, a w nazwach marek i modeli na pewno się pogubicie nie raz.
Przeczytaj także: Przyjrzałem się chińskim samochodom. Zachwyt trochę mi minął. Na razie bym nie kupił
Poznań Motor Show 2025. Najwięksi gracze odpuścili zabawę
Zaraz, zaraz, zaraz. Na największym salonie samochodowym w Polsce, a także w całym naszym regionie, czegoś wyraźnie brakuje... Wybrałem się na szybki spacer przed pierwszą premierą, żeby zorientować się, kto gdzie się wystawia. I tak...
- Absolutnego numeru 1 i dominatora naszego rynku, Toyoty, nigdzie nie znalazłem. Nie było też jej marki premium Lexusa.
- No dobrze. To może numer 2? Gdzie tam. Skoda też odpuściła Poznań.
- A numer 3? Kiedyś Volkswagen, jako marka i grupa, urządzał w Poznaniu prawdziwy pokaz siły. Dzisiaj? No nie znalazłem stoiska...
Stellantis? Skupił się na marce Leapmotor. Z bliska można zobaczyć trzy modele, miejskiego elektryka T03 oraz dużego SUV-a C10 w dwóch wydaniach w pełni elektrycznym EV oraz Range-Extended EV z silnikiem 1.5 i łącznym zasięgiem ponad 970 km. Renault? Francuzi mieli dwa stoiska, ale skromne. Na jednym na honorowym miejscu przyciągało spojrzenia wszystkich sympatyczne Renault 5, na drugim Dacia Bigster, jedna z najważniejszych premier tego roku.
To może marki premium... Też nie bardzo. Za sprawą jednego z dealerów wystawiał się Mercedes i tu nawet mieliśmy "premierę". Na stoisku uroczyście odsłonięto Mercedesa-Maybacha SL 680. Spektakularny Maybach już w dniu prasowym przyciągał tłumy gapiów. Był też dealer BMW z kilkoma ciekawymi modelami. Jednak jeśli chcecie zobaczyć "najgrubsze" samochody targów to kierujcie się na stoiska Grupy Karlik.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoEuropa wyraźnie odpuszcza Poznań. A co z Koreą i Japonią?
Marki azjatyckie zdominowały te targi, ale nie te w których państwowych dominuje mieszanka bieli i czerwieni. Choć Koreańczykom i Japończykom wyraźnie na Motor Show 2025 zależało bardziej niż europejskim producentom. Najlepszym przykładem może być Mazda, która przywiozła do Poznania Mazdę 6e, a więc pierwszego elektryka nowej ery, jakiego będzie sprzedawać w Europie. To model bardzo symboliczny, ponieważ zastępuje tak kochaną w Polsce klasyczną szóstkę. Najważniejszym premierom Poznania jeszcze się przyjrzymy w oddzielnych materiałach. Teraz lecimy dalej przez stoiska. Z japońskich producentów polską premierę modelu eVitara świętowało także Suzuki.
Koreańczycy też nie odpuścili. Hyundai prezentował Instera, a więc jedno z najciekawszych miejskich aut na rynku, IONIQA 5 w wersji N-Line, a także chwalił się, że sportowy IONIQ N pobił rekord Toru Poznań w kategorii elektryków. Gwiazdą stoiska był jednak koncept Initium. To zapowiedź nowego wodorowego samochodu Hyundaia. Następcy NEXO. Prototyp ma zasięg dobijający do 700 km i moc 150 kW. Wyznaczył też ścieżkę stylistyczną, którą podążą inne modele marki. Konceptowi Initium przyjrzymy się dokładniej już w ten weekend.
Z kolei Kia pokazała odświeżonego elektrycznego SUV-a EV6 i... swój pierwszy elektryczny samochód użytkowy.
Poznań pod czerwonym sztandarem ze złotą gwiazdą. Ale tym z dalekiej Azji
Naszych czytelników bardzo interesują chińskie samochody, a producenci z Państwa Środka prowadzą prawdziwą ofensywę modelową. Marek jest już chyba z kilkanaście, a modeli kilkadziesiąt (może pękła już setka... nie wiem, gubię się), a Poznań został przez nich opanowany. Dosłownie. Chiny pokazują swoją moc.
I przywracają dawnego, w Europie już zapomnianego, ducha salonów samochodowych. Wszystko robią z pompą i rozmachem. Podczas jednej z premier widziałem nawet pokaz chińskiego tradycyjnego tańca w rytm bardzo głośnej muzyki. W Europie już tak się nie robi. Tak samo jak żadna europejska marka nie stawia przed swoimi modelami skąpo i obciśle ubranych hostess. A Chińczycy stawiają.
I uderzają z pełną mocą. W Poznaniu można obejrzeć samochody z przeróżnych segmentów. Naprawdę. Była limuzyna mierząca 5,2 m, mały elektryk za 99 tys. zł, budżetowe SUV-y, sedany poniżej 100 tys. zł, dostawczaki, a nawet potwór na kształt Hummera o mocy przekraczającej 1000 KM.
To Dongfeng miał stoisko z najlepszymi nazwami
Za ściągnięcie Dongfenga do Polski odpowiada znana sieć dealerska Auto Fus Group. Do Poznania przywieziono cztery modele, które zdecydowanie wyróżniały się nazwami. Na stoisku zobaczycie:
- Dongfenga Box (Pudełko), a więc małego i sprytnie zaprojektowanego elektryka, którego cena nie przekracza 100 tys. zł. To ten model zdecydowanie wyróżniał się za sprawą całej masy sympatycznych detali.
- Był też Dongfeng Shine (Błyszczeć) za napędem 1.5 Turbo Mach Power (mówiłem o nazwach...) trochę przypomina Elantrę. Ma 4,6 m długości, 195 KM, a przy tej mocy dość... rozczarowujące przyspieszenie do 100 km na godz., bo na tabliczce przed autem widniało 11,5 s. Nadrabia ceną, która również nie przekracza 100 tys. zł.
- A może życzycie sobie SUV-a? Na zwiedzających czekają Mage (Mag) oraz Huge (Wielki).
Poniżej galeria z Dongfengami:
Obok Dongfengów stały też samochody premium tego samego koncernu, którymi również zajmuje się grupa AFG. Dwa Voyahy już znaliśmy, ale to obok nich stanęła właśnie elektryczna bestia z silnikami o łącznej mocy ponad 1000 KM. Samochód wyglądał bardzo groźnie.
Wystarczy, że się odwrócisz i zobaczysz jedną z najważniejszych premier. Hongqi wchodzi z czterema modelami
To najsłynniejszy producent premium z Państwa Środka. Samochody Hongqi były kiedyś zarezerwowane tylko dla partyjnych dygnitarzy. Z czasem otwierały się na nowych klientów w Chinach, a niedawno ruszyły na podbój innych rynków. Polaków Hongqi chce zainteresować aż czterema modelami. O Hongqi wiele osób lubi mówić jako o "Rolls-Roycie", ale byłbym ostrożny z takimi porównaniami. Ich flagowy model H9 mierzy aż 5,2 m długości, a pod maską ma silnik... 2.0. Wsparty miękką hybrydą, ale taka pojemność i moc 245 KM nie zwiastują doznań premium, jeśli chodzi o dynamikę.
Ceny też pokazują, że Hongqi będzie bardzo ciekawą propozycją, ale nie zestawiajmy tych modeli od razu z wysokimi modelami europejskich producentów z metką premium. To jeszcze nie ten poziom, co widać po silnikach, a, poza H9, także we wnętrzu. Samochody Hongqi wyróżniają się jednak stylistyką i wyposażeniem. Tak wygląda oferta na start:
- Hongqi HS3 - od 139 tys. 900 zł 1.5T FWD i od 158 tys. 900 zł 2.0T AWD
- Hongqi HS5 2.0T AWD - od 159 tys. 900 zł
- Hongqi H5 2.0T - od 163 tys. 900 zł
- Hongqi H9 2.0T RWD - od 284 tys. 900 zł
A tutaj galeria z modelami chińskiej marki premium:
Zejdźmy na ziemię. Debiut marki JAC to propozycje w bardzo niskich cenach
Mówiłem, że Chińczycy mają propozycje dla każdego? Grupa Bemo zdecydowała się ściągnąć do Polski samochody JAC Motors. Mają to być dobrze wyposażone samochody, które o klienta powalczą atrakcyjną ceną. Grupa Bemo stawia i na osobówki, i na pikapy, i na... wielkie dostawczaki.
Bardzo szeroka oferta. Interesująco prezentuje się choćby mierzący 4,7 m liftback z silnikiem 1.5T o mocy 150 KM i skrzynią CVT. Producent obiecuje w nim działającego CarPlaya i Android Auto, LED-y, kilka systemów, szyberdach, nowoczesne multimedia za... 94 tys. 900 zł. Jest też duży siedmiomiejscowy SUV JS8 Pro, który startuje od 139 tys. 900 zł. Ma silnik 1.5T 175 KM i skrzynię 7DCT. Pojemność bagażnika może sięgnąć nawet... 2153 l.
Na stoisku były też inne modele. Np. pikap T8 PRO z turbodoładowanym dieslem 2.0 o mocy 145 KM i 360 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Ma oczywiście napęd 4x4 z blokadą dyferencjałów. Cena wyjściowa? 99 tys. 990 zł netto. Tu galeria z samochodami nowej marki:
A to dopiero początek... Chiny, Chiny i Chiny
Tak naprawdę to dopiero przedsmak, a starałem się wybrać kilka najciekawszych stoisk z różnych chińskich światów, ale na tym swojej wycieczki nie zakończycie. Zaciekawił mnie też duży SUV koncernu Chery. OMODA 9 Super Hybrid. Model dostępny na polskim rynku został wyceniony na 219 tys. 900 zł. Pod nazwą Super Hybrid kryje się mocna hybryda plug-in z akumulatorem o pojemności 34,46 kWh. W trybie elektrycznym SUV przejedzie do 145 km.
Producent podaje, że moc systemowa to aż 537 KM, a przyspieszenie do 100 km na godz. wynosi około pięciu sekund. Ciekawe. Bardzo chętnie kiedyś się dziewiątką przejadę, bo samochody Jaecoo i OMODY robią naprawdę dobre wrażenie. Koncern niedawno zaangażował do promocji swoich aut... Marinę i Wojciecha Szczęsnych.
Jeśli interesuje was OMODA 9, to tu znajdziecie nasz test bliźniaczego modelu: Jeździłem kilkunastoma chińskimi autami, ale SUV Jaecoo 8 to inny poziom
To nie wszystko, bo nowości zaprezentowały też BAIC, Forthing, wspomniany Leapmotor, SWM i BJ. Tak naprawdę, gdzie nie pójdziecie na targach, to natkniecie się na chiński samochód. Lub motocykl...
Wbrew pozorom to mogą być najciekawsze targi od lat
Podczas dnia prasowego po halach kręciło się zaskakująco dużo zwykłych odwiedzających, których nie odstraszył bilet za 180 zł. Porozmawiałem z kilkunastoma osobami, co ich do Poznania przyciągnęło. Chińskie modele wzbudzają ogromne zainteresowanie. Targi to idealna okazja, żeby wyrobić sobie własne zdanie. Samochody można obejrzeć, dotknąć, czasem poczuć... Zebrano wszystkie w jednym miejscu. Lepszej okazji do zapoznania się z chińską motoryzacją może nie być.
Oczywiście na zwiedzających czeka też masa innych atrakcji. Na targach pojawił się Hot Wheels z limitowanymi modelami kultowych zabawek. Niewątpliwą atrakcją jest również bolid LEGO Technic McLaren F1 w skali 1 do 1. Zainteresowanie wzbudzi również strefa TVN Turbo, gdzie spotkać można będzie m.in. Dawida Andresa, Patryka Mikiciuka, Przemka Szafrańskiego, Grzegorza Dudę, Adama Klimka, czy Pawła Misztę. Inne duże nazwiska to Bartosz Zmarzlik, Kajetan Kajetanowicz, Karolina Pilarczyk, Gosia Rdest, Kornelia Olkucka i Magdalena Plich. Będą też wystawy dla miłośników caravaningu, detailingu i tuningu. Dodatkowych emocji dostarczą atrakcje na placu zewnętrznym - pokazy driftu i stuntu. Do tego Drift Taxi i tor gokartowy.
Jest, co robić, ale nie oszukujmy się. Tegoroczny Poznań Motor Show to bardzo chińska impreza.