Wiadomości Aktualności Robert Kubica dał wycisk BMW M4 na Nürburgringu - auto wymagało kosztownych napraw

Robert Kubica dał wycisk BMW M4 na Nürburgringu - auto wymagało kosztownych napraw

Autor Piotr Karczmarczyk
Piotr Karczmarczyk

Pewnie pamiętacie spektakularny przejazd Roberta Kubicy po Nürburgringu za kierownicą wypożyczonego BMW M4? Mimo sporego rachunku – ponad 7 tys. euro – jaki zapłacił firmie Apex Nürburg polski kierowca F1, wypożyczalnia musiała dołożyć do tego biznesu. Okazało się, że po przejażdżce Kubicy samochód wymaga kosztownych napraw.

W jakim stanie było BMW M4 po przejażdżce Kubicy po Nürburgringu?
Youtube/Misha Charoudin
W jakim stanie było BMW M4 po przejażdżce Kubicy po Nürburgringu?

Na przejazd Roberta Kubicy po północnej pętli legendarnego Nürburgringu, który z prawego fotela nagrał współwłaściciel wypożyczalni Micha Charoudin, można patrzeć na okrągło. Zresztą nie tylko my tak uważamy, bo nagranie rozeszło się po sieci w iście viralowym tempie, co nas absolutnie nie dziwi.

Gdy je zamieszczaliśmy podczas publikacji pierwszego artykułu miało 240 tys. wyświetleń. Dziś, po kilkunastu dniach, jest ich blisko... 3 miliony. Dla tych, którzy tego filmu jeszcze nie widzieli, zamieszczamy go ponownie poniżej:

Na nagraniu wydaje się, że piekielnie szybki przejazd nie sprawia Robertowi najmniejszego wysiłku. Jednak absolutnie nie można powiedzieć tego samego o samochodzie. Gdy białe BMW trafiło na serwis okazało się, że 36 okrążeń pod Robertem Kubicą oznacza wymianę kilku kluczowych podzespołów tego samochodu.

Przeczytaj też:

Po pierwsze kompletnie rozsypały się łożyska (zwykle wystarczają na 200-300 okrążeń), sportowe semi-slicki rozwarstwiły się od ciepła, a klocki wymienione tuż przed tym, jak Robert zasiadł za kierownicą, „skurczyły” się o połowę. To wszystko na dystansie 756 km, jakie pokonał samochodem Kubica.

To jednak nie koniec. BMW, z którego polski kierowca wyścigowy wyciskał siódme poty, było tak rozgrzane, że w okolicach końcówek układu wydechowego zaczął topić się tylny dyfuzor, a w podwoziu pojawiły się wycieki w nietypowych miejscach. Poniżej możecie zobaczyć nagranie z przeglądu mechanicznego białego BMW.

Jak widać naprawa jest kosztowna, ale sam Misha Charoudin przyznaje, że był to świetny ruch marketingowy, a film z przejazdem Kubicy pobił wszelkie rekordy otworzeń, komentarzy i polubień na jego kanale w serwisie YouTube. A co równie istotne dla wielkiego fana motoryzacji, jakim niewątpliwie jest Charoudin, przejażdżka z Robertem Kubicą była dużą frajdą, choć, jak sam stwierdził, nie był to jego ani najszybszy, ani najbardziej przerażający przejazd po Nürburgringu.

Autor Piotr Karczmarczyk
Piotr Karczmarczyk