Car sharing, czyli najem aut na minuty, jest znakomitą innowacją mobilności, ale niestety nie wszyscy użytkownicy potrafią odpowiedzialnie z tego korzystać. Trudno powiedzieć jakie zamiary miał użytkownik Jeepa Wranglera należącego do firmy Panek, jednak z pewnością jego zachowanie było skrajnie nieodpowiedzialne i mogło się skończyć tragicznie.

Swoją podróż wynajętym samochodem terenowym wartym około 250 tys. zł zakończył w gęstych zaroślach w okolicy Kanału Żerańskiego na warszawskiej Białołęce. Jak wynika z relacji świadków zdarzenia kierowca opuszczając rozbity pojazd wyglądał jak by był nietrzeźwy.

Do obywatelskiego zatrzymania pirata drogowego nie doszło, jednak określenie danych osobowych użytkownika tego samochodu było dla firmy użyczającej pojazd jedynie formalnością. Jak zapewniła nas rzeczniczka Panek CarSharing, Katarzyna Panek, firma ściśle współpracuje z policją w tej sprawie i przekazała dane kierowcy. Jeśli potwierdzą się relacje świadków może mu grozić do 2 lat pozbawienia wolności, w skrajnym przypadku nawet więcej.

Zgodnie z regulaminem wypożyczalni kierowca będzie musiał też pokryć pełne koszty naprawy uszkodzonego samochodu. Ponadto nie będzie mógł już wypożyczać samochodów należących do firmy Panek. Z tego co widać na zdjęciach Jeep ma uszkodzone przedni zderzak, błotniki i progi, prawdopodobnie też szybę oraz maskę – aktualnie trwają oględziny samochodu w autoryzowanej stacji obsługi i wycena naprawy. Tanio na pewno nie będzie.

Jeep Wrangler Panek CarSharing Foto: Panek
Jeep Wrangler Panek CarSharing

Auto ma zostać naprawione i wrócić do floty wypożyczalni, w której pojawiło się dopiero w lutym tego roku. Jeep Wrangler Unlimited Sahara był dotąd dostępny wyłącznie dla tych użytkowników Panek Car Sharing, którzy wydali minimum 300 zł na poprzednie użyczenia samochodów z niższych klas – w ten sposób wypożyczalnia próbuje się częściowo zabezpieczać przed nieodpowiedzialnymi użytkownikami droższych aut.

Nie są nam znane przebieg ani czas trwania tej jazdy oraz ewentualne inne szkody, jakie mógł spowodować użytkownik tego Jeepa. Jeśli jednak rzeczywiście był nietrzeźwy, można mówić o dużym szczęściu, że skończyło się tylko na uszkodzeniu samochodu i rozjechaniu zarośli.