- Chińskie marki samochodowe odnotowują dynamiczny wzrost eksportu na rynki międzynarodowe, w tym Meksyk, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Rosja
- Chińskie auta zdobywają popularność dzięki konkurencyjnym cenom i zaawansowaniu technologicznemu
- Ekspansja chińskich marek na europejski rynek już znacząco wpływa na przyszłość branży motoryzacyjnej w regionie
Chińskie marki samochodowe z powodzeniem wkraczają na arenę międzynarodową. Tylko w pierwszym półroczu 2025 r. producenci z Państwa Środka wyeksportowali setki tysięcy pojazdów, pokazując, że chińska motoryzacja wychodzi daleko poza granice kraju. Kluczowe rynki eksportowe to m.in. Meksyk, Zjednoczone Emiraty Arabskie czy Rosja, ale także Europa zaczyna odgrywać coraz większą rolę w ich strategii.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo- Przeczytaj także: Kupił chińskiego SUV-a. Po tygodniu się zaczęło. "Jakość 1/10". Lista wpadek aż mrozi
Chińskie samochody na świecie powoli stają się hitem
Dane sprzedażowe wskazują, że koncern Chery stał się liderem w chińskim eksporcie aut. W ciągu sześciu miesięcy 2025 r. marka wysłała z Chin 544 tys. 937 pojazdów, co w sumie pozwoliło jej osiągnąć wynik ponad 5,17 mln eksportowanych samochodów. Drugie miejsce zajmuje BYD, który sprzedał 443 tys. 098 aut poza Chinami w tym samym okresie. Na kolejnej pozycji uplasował się SAIC Motor, właściciel marki MG, z wynikiem ponad 242 tys. wyeksportowanych pojazdów.
Chińskie auta cieszą się rosnącym zainteresowaniem, głównie dzięki swojej konkurencyjnej cenie oraz pozornemu zaawansowaniu technologicznemu. Kluczowymi kierunkami eksportu są Meksyk, gdzie trafiło 234,5 tys. aut, Zjednoczone Emiraty Arabskie (214,5 tys.), Rosja (171 tys.) i Brazylia (155 tys.). Dane te, choć dotyczą wszystkich chińskich marek, wskazują na znaczący wzrost ich obecności na międzynarodowych rynkach.
- Przeczytaj także: Te auta nie chcą się psuć. Są idealnie bezawaryjne. Mechanik: rzadko mam tu robotę [TOP 10]
Chińczycy wiedzą, czego chcą Europejczycy — niskiej ceny
Choć chińskie marki początkowo skupiały się na biedniejszych rynkach, takich jak te w Ameryce Południowej czy Azji, to w Europie także zaczynają odnosić sukcesy. Co zaskakujące, liderem pod względem sprzedaży chińskich aut na Starym Kontynencie jest Belgia. Do tego niewielkiego kraju w pierwszym półroczu 2025 r. trafiło 147,2 tys. pojazdów, co stanowi ponad 60 proc. tamtejszego rynku nowych aut.
Tuż za Belgią plasuje się Wielka Brytania, która złożyła zamówienie na 131 tys. chińskich samochodów. W przypadku tego rynku kluczową rolę odgrywa marka MG, która przed chińskim przejęciem miała brytyjskie korzenie. Dane te potwierdzają, że Europa, choć początkowo niedoceniana, staje się coraz ważniejszym celem ekspansji chińskich producentów.
- Przeczytaj także: Na auta używane z tego kraju warto szczególnie uważać. Jest ich coraz więcej. "Groźny trend"
Europejscy producenci zignorowali Chińczyków i teraz mają problem
Coraz lepsze wyniki eksportowe chińskich marek, takich jak Chery, BYD czy SAIC, dowodzą, że europejscy klienci także zaczynają doceniać ofertę z Państwa Środka. To oznacza stale rosnącą konkurencję, na którą europejscy i amerykańscy producenci już teraz muszą reagować. Chińskie firmy nie zamierzają odpuszczać walki o europejski rynek, co już znacząco wpływa na branżę motoryzacyjną w tym regionie.
Chińskie firmy mają dodatkowo jeszcze jeden atut — obchodzą unijne prawo, przez co ich samochody nie mają wszystkich wymaganych prawem systemów, ale też dzięki temu mogą być tańsze. Producenci z Europy i innych krajów Azji nie mają tak lekko i skrupulatnie dodają każdy system, by sprostać wymaganiom prawnym, co podnosi cenę samochodu.
Inna sprawa, że już dawno znani producenci zaczęli podnosić ceny samochodów do takiego poziomu, że zwykły Kowalski nie jest w stanie sobie kupić nowego auta. Dacia i marki chińskie pokazały, że jest ogromne zapotrzebowanie na tanie samochody, o czym reszta zapomniała, chcąc być "premium". Teraz wszyscy odrabiają lekcję. Powstaje jednak pytanie, czy nie jest już za późno.