- Opłata za badanie techniczne już od 18 lat wynosi 98 zł i zmusza stacje diagnostyczne do "dokładania do interesu"
- Aby ograniczyć straty, część stacji ogranicza zatrudnienie lub wprowadza przerwy w pracy, np. otwierając stację co drugi dzień
- Rząd pracuje nad zmianą ustawy Prawo o ruchu drogowym i według projektu stacje diagnostyczne zostaną jeszcze obciążone dodatkowymi obowiązkami i kosztami
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Jak powiedział PAP Bogdanowicz, w obliczu drastycznie rosnących kosztów prowadzenia działalności i przy braku waloryzacji opłaty za badanie techniczne pojazdów, które od 18 lat wynosi niezmiennie 98 zł, wiele stacji kontroli pojazdów (SKP) jest na krawędzi bankructwa. Przypomniał, że w połowie roku Konfederacja Lewiatan wyliczyła, że do każdego badania technicznego samochodu osobowego stacje diagnostyczne dopłacają ponad 10 zł. "Z każdym miesiącem ta kwota się zwiększa w ślad za rosnącą inflacją i rachunkami za energię" — zaznaczył.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Rząd ignoruje apele branży, bo nie chce drażnić wyborców
Dodał, że apele branży o podniesienie opłat za badania techniczne pojazdów są przez resort infrastruktury ignorowane, ze względów wizerunkowych. "Władza nie chce drażnić wyborców podwyżkami, a przy jednoczesnym podnoszeniu kosztów prowadzenia działalności gospodarczej, choćby tylko tych związanych ze wzrostem płacy minimalnej, powoduje, że firmy są zmuszone dokładać do interesu" — wskazał. Jak wyjaśnił, na dłuższą metę nie da się prowadzić nierentownego biznesu.
"Wielu przedsiębiorców już ogranicza zatrudnienie i robi przerwy w pracy. Niektórzy otwierają swoje stacje co drugi dzień, żeby zaoszczędzić na kosztach energii, inni tylko wtedy, jak mają umówionych klientów" — dodał Bogdanowicz.
Wskazał, że w tym roku zamknęły się 152 stacje. "Ich właściciele nie mieli z czego dokładać, większość z ponad 4,5 tysiąca działających stacji, zastanawia się, ile jeszcze wytrzyma w walce o przetrwanie swojego biznesu i utrzymanie pracowników" — powiedział.
Stacje kontroli już mają problemy, a czekają je nowe obowiązki
Ekspert zwrócił uwagę, że do dramatycznie pogarszającej się sytuacji finansowej przedsiębiorców z branży diagnostycznej, rządzący chcą dodać stacjom nowych obowiązków administracyjnych, co przełoży się na kolejny wzrost kosztów ich działalności.
"Chodzi o procedowany właśnie w Sejmie projekt ustawy zmieniającej ustawę Prawo o ruchu drogowym, która ma wdrożyć dyrektywę UE i ustanowić nowe zasady nadzoru nad stacjami kontroli pojazdów. Przypomnę, że jest to projekt z ciekawą historią, bowiem był już procedowany w 2018 r., ale tuż przed głosowaniem zdjęty został przez samego prezesa PiS" — powiedział.
Według Bogdanowicza projekt ten daleko wykracza poza wskazywany w dyrektywie cel i wprowadza rozwiązanie dedykowane jednemu podmiotowi podległemu Ministrowi Infrastruktury, którym jest Transportowy Dozór Techniczny (TDT). "Projekt de facto nakłada na przedsiębiorców rolę kasjera TDT w pobieraniu opłat należnych dla tego podmiotu z tytułu zwiększonej opłaty za badania po przekroczeniu o 30 dni wyznaczonego terminu badania. Przerost procedur i odpowiedzialności z tym zakresie wymusi na przedsiębiorcach dodatkowe zatrudnienie osób dedykowanych do pracy na rzecz podmiotu zewnętrznego" — wyjaśnił.
- Przeczytaj także: Nowy taryfikator punktów karnych od 17 września. Zobacz 10 najwyżej punktowanych wykroczeń
Dodał, że nowych obowiązków dla przedsiębiorców jest w tym projekcie więcej. "Jest np. obowiązek sfotografowania badanego pojazdu i przechowywania zdjęć w formie papierowej przez 5 lat. Przy 20 mln badań rocznie, wyjdzie co najmniej 40 mln zdjęć na rok, w ciągu 5 latach uzbiera się już 200 milionów" — podał. "Na czyj koszt mają być przechowywane?" — wskazał.
Już niebawem odbędzie się protest — czy skłoni rząd do zmian?
Jak ocenił, pod płaszczykiem zwiększenia bezpieczeństwa ruchu drogowego, rządzący fundują branży diagnostycznej kolejny pakiet utrudnień i wzrostu kosztów działalności. "I bez tego stacje ledwie zipią, ratują się, ograniczając działalność lub po prostu bankrutują. Ci, którzy działają, są rozgoryczeni rozwojem sytuacji ekonomicznej oraz proponowanymi zmianami w prawie drogowym. Przygotowują więc na 29 września szeroko zakrojoną akcję protestacyjną włącznie z zamykaniem na kilka godzin stacji" — powiedział Bogdanowicz. Dodał, że w ten sposób firmy chcą zwrócić uwagę społeczeństwa na swoją dramatyczną sytuację.
Związek Pracodawców Stacji Kontroli Pojazdów powstał w 1991 r., jest organizacją zrzeszającą pracodawców sektora badań technicznych pojazdów, prowadzących na terenie Rzeczypospolitej Polskiej działalność gospodarczą wpisanych do rejestrów przedsiębiorców prowadzących stacje kontroli pojazdów. (PAP)
autorka: Longina Grzegórska-Szpyt
lgs/ drag/