• Państwowa Straż Pożarna zakupiła trzeci kontener do gaszenia pojazdów elektrycznych. W lutym br. otrzymała go wrocławska jednostka
  • Jego zadanie jest bardzo ważne. Gdy zapłonowi ulegnie bateria litowo-jonowa znajdująca się w samochodzie elektrycznym, trzeba chłodzić ją przez wiele godzin.
  • Potrafi ona ponownie zapalić się nawet wiele dni później. Dlatego też cały pojazd umieszcza się w kontenerze. Może przebywać w nim przez kilka dni
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu poinformowała o nowym pojeździe, który od teraz wchodzi w skład wyposażenia Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 7. Na pozór samochód wygląda jak śmieciarka — choć w raczej rzadko spotykanym czerwonym kolorze.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Kontener ma jednak bardzo ważne zadanie — gasić pojazdy elektryczne. Jak na razie Państwowa Straż Pożarna ma na wyposażeniu jedynie trzy tego rodzaju samochody. Jeden znajduje się we Wrocławiu (od lutego br. pozostaje do dyspozycji strażaków), natomiast pozostałe dwa — w Krakowie i Warszawie (Komenda Miejska PSP w Warszawie jako pierwsza kupiła kontener w listopadzie 2021 r.).

W kontenerze nurkują samochody elektryczne

Gdy dojdzie do zapłonu pojazdu elektrycznego, najwięcej kłopotu przysparza akumulator litowo-jonowy. Pożar samochodowego akumulatora litowo-jonowego jest zupełnie nieprzewidywalny, wieloetapowy i choć sumaryczna ilość zgromadzonej energii jest niższa niż w baku pełnym benzyny, to może dojść do wybuchu – i to niejednego! Samochody elektryczne mogą palić się na raty i... całymi dniami.

By ugasić tę część pojazdu, potrzeba dużej ilości wody. Na przykładzie pożaru Tesli w Kalifornii — o czym pisaliśmy pod koniec stycznia — do schłodzenia akumulatora straż zużyła 6 tys. galonów cieczy (ok. 23 tys. litrów). Istnieją sposoby, by chłodzenie dało jak najlepszy efekt. Obudowa akumulatora jest izolowana termicznie. Można ją schłodzić wodą, ale niekoniecznie oznacza to schłodzenie ogniw. Jeśli to możliwe, woda podawana jest do wnętrza obudowy. Im jest bardziej zniszczona, tym jest to łatwiejsze. Zdarza się, że w trakcie pożaru po wstępnym opanowaniu go ratownicy rozcinają "pancerz" akumulatora, by móc nalać wody do środka.

Jednak to nie wszystko, bo samochód elektryczny nawet po wstępnym ugaszeniu wciąż stanowić może zagrożenie. Co możemy zrobić, by bateria ponownie się nie zapaliła? Odpowiedź wiąże się z użyciem kontenera, który otrzymała wrocławska jednostka straży pożarnej. Jednym ze sposobów bezpiecznego składowania takich aut przez pierwsze dni po pożarze jest umieszczenie go (lub akumulatora) w całości... w kontenerze z wodą. W takich warunkach dochodzi do rozładowania poszczególnych ogniw i bezpiecznego rozproszenia energii. Samochód wkłada się do czerwonego zbiornika — takiego jak na zdjęciu — a następnie wypełnia wodą. Jest to nie tylko lepsze, ale także ekologiczne rozwiązanie.

Przeczytaj także: Kierowca autobusu z pełną prędkością wjechał w rogatkę. Później zaczął uciekać [WIDEO]

Oprócz kontenera, na wyposażeniu wrocławskiej jednostki znajdują się także inne podobne pojazdy. Jeden z nich transportuje środek pianotwórczy, a kolejne środek przeciwpowodziowy i proszkowy — podaje KMPSP we Wrocławiu.