• Minimalna szerokość chodnika dla pieszych to 1,8 metra, niemniej są od tej zasady wyjątki
  • W wyjątkowych warunkach można zaprojektować wąski chodnik "z ruchem wahadłowym", niemniej są granice, poniżej których zwężać go nie wolno
  • W przypadku barierek, które zwęziły do absurdalnej szerokości chodnik w Świerzawie, wystarczyła jednak wizyta ekipy telewizyjnej, aby zarządca drogi naprawił błąd
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Droga wojewódzka nr 328 na odcinku, który przebiega przez Świerzawę, nie jest może imponująco szeroka i wyjątkowo obciążona, niemniej w miasteczku jest drogą najszerszą i chyba najważniejszą. Kierując się na północ przez Świerzawę wzdłuż DW 328, idziemy ulicą Jeleniogórską, która przechodzi następnie w Złotoryjską. Na tym odcinku, idąc dalej na północ, mijamy skręt w Plac Piasta Bolesława i po prawej stronie zbliżamy się do muru kościoła. Chodnik robi się wąski. Ostatnio zresztą, w ramach remontu, zwężono go jeszcze bardziej. Otóż dla komfortu i bezpieczeństwa pieszych ustawiono na nim barierki odgradzające wąski chodnik od jezdni drogi wojewódzkiej. Barierki były i wcześniej, ale ustawione przy samej jezdni, zdaniem zarządcy drogi niezgodnie z prawem. Teraz barierki stoją jak należy, pół metra od krawężnika.

Minimalna szerokość drogi dla pieszych – czy są jakieś standardy?

Standardy szerokości chodnika (drogi dla pieszych) są dokładnie uregulowane, kilka miesięcy temu nieco je zmodyfikowano, ale nieznacznie. Co do zasady, drogi dla pieszych projektuje się z zachowaniem ciągłości (żeby pieszy nie musiał co chwilę przechodzić na drugą stronę jezdni, jak to robią często rowerzyści) no i tak, aby na chodniku bez problemu mogły się mijać osoby prowadzące wózki dziecięce, jadące wózkami inwalidzkimi itp. Minimalna szerokość chodnika to obecnie 1,8 m. W trudnych warunkach "dopuszcza się szerokość chodnika nie mniejszą niż 1,00 m, pod warunkiem zaprojektowania miejsc do wymijania się osób ze szczególnymi potrzebami, o długości nie mniejszej niż 2,00 m i szerokości nie mniejszej niż 1,80 m" – stanowi rozporządzenie.

Może to wydać się zabawne, ale... przepisy przewidują rodzaj ruchu wahadłowego na chodniku. "Odległość między tymi miejscami (mijankami – red.) powinna umożliwiać wzajemną widoczność osób ze szczególnymi potrzebami oraz zapewniać optymalny czas oczekiwania na wyminięcie się".

Tyle że w Świerzawie na opisywanym odcinku w najwęższym miejscu chodnik po zamontowaniu barierek miał kilkadziesiąt centymetrów szerokości – trudno na czymś takim się minąć, idąc pieszo, a jadąc wózkiem czy ciągnąć wózek, po prostu nie sposób się przecisnąć. Szerokość wózka inwalidzkiego to ok. 75 cm, dziecięcego – różnie, mniej albo więcej.

Po co barierka na środku chodnika?

Zarządca drogi wojewódzkiej miał oczywiście gotowe wyjaśnienie, dlaczego barierki po remoncie chodnika ustawiono tak, a nie inaczej (czyli nie na skraju chodnika, a pół metra od jego krawędzi): otóż tego wymagają przepisy. Nie można stawiać barierek na granicy drogi dla pieszych i jezdni. Mówiąc inaczej: było źle, ale teraz jest już dobrze! Faktycznie: barierki nie mogą stać na krawędzi chodnika. Tak mówią przepisy, mając na uwadze, że po drodze jeżdżą np. jednoślady. Taki np. rower może mieć kierownicę o szerokości do 90 cm (w praktyce nieco mniej, ale 70 cm zdarza się często), może jechać kołem tuż przy krawężniku i nie powinien się obawiać, że uderzy w przeszkodę zamontowaną na stałe na chodniku (drodze dla pieszych).

Odpowiadając na wątpliwości, które nasuwają się same: nie, nie da się przejść/przejechać wózkiem po chodniku przy drugiej stronie jezdni. Jest jeszcze gorszy.

Powstaje pytanie: to skoro nie ma miejsca na barierki, to może lepiej z nich zrezygnować?

"Barierkorozę" da się leczyć!

Dość szpetne barierki malowane na krzykliwe kolory to sposób niektórych samorządów i zarządców dróg na zagospodarowanie mocy przerobowych różnych zakładów oferujących wyroby metalowe. Trzeba czy nie trzeba, barierki się ustawia.

Tymczasem do miasteczka przyjechała ekipa Polsat News zaproszona przez mieszkańców, by obejrzeć obiekt zaawansowanej inżynierii drogowej i wykonać reportaż na jego temat, o czym wspomniał na Facebooku Burmistrz Miasta i Gminy Świerzawa. Reportaż czyni cuda – po południu barierki były, a rano – ani śladu!

Co do samych mieszkańców zaskoczonych i zdegustowanych barierkami ustawionymi dla ich komfortu i bezpieczeństwa, to jedni od początku pokpiwali, że kolejny krok to sygnalizacja świetlna i ruch wahadłowy, inni zastanawiali się, po co w ogóle w tym miejscu chodnik. Ciekawe, że niewiele osób pytało o możliwość spowolnienia ruchu w tym miejscu albo np. zwężenia jezdni...