- Jeszcze nigdy tak wielu obywateli Niemiec nie opowiedziało się za wprowadzeniem stałego ograniczenia prędkości na autostradach
- Badanie wykazało również poparcie dla transportu alternatywnego, takiego jak rozbudowa ścieżek rowerowych i programu Deutschlandticket
- Jednocześnie tylko 19 proc. respondentów poparło pomysł przyznawania premii za złomowanie auta spalinowego
- Zachęcamy do oddawania głosów w specjalnej ankiecie, która znajduje się pod artykułem
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Znana na całym świecie rozległa sieć niemieckich autostrad wciąż może poszczycić się odcinkami, na których nie obowiązują ograniczenia prędkości. Oczywiście, nie brakuje też fragmentów z limitami wprowadzonymi na stałe i czasowych ograniczeń na remontowanych nitkach "autobahnów". Do tego władze rekomendują jazdę z prędkością 130 km/h nawet tam, gdzie nie nakazują tego znaki.
Turyści śnią często o testowaniu prędkości maksymalnej swoich aut w Niemczech, a mieszkańcy... Najnowsze badanie przeprowadzone przez Instytut Badań Ekonomicznych RWI Leibniz rzuca nowe, zaskakujące światło na opinie obywateli w sprawie wprowadzenia ograniczenia prędkości na niemieckich autostradach.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoNiemcy chcą ograniczeń prędkości na autostradach
W badaniu RWI Leibniz wzięło udział ponad 6 tys. respondentów z całego kraju. Wyniki? Szokujące! Aż 63 proc. ankietowanych popiera wprowadzenie na autostradach ograniczenia prędkości do 130 km/h. To limit mniejszy o 10 km/h niż w Polsce.
Co ciekawe, to nie pierwsze badanie opinii w tej sprawie. Poprzednio instytut zapytał o to Niemców w 2019 r. i zwolenników zniesienia wolności na "autobahnach" było znacznie mniej. Badacze mówią, że mimo wszystko to wciąż jedna z najbardziej polaryzujących kwestii w niemieckiej polityce transportowej.
Niemcy w ogóle nie chcą samochodów?
Badanie ujawniło też inną zaskakującą rzecz, czyli szerokie poparcie dla transportu alternatywnego dla samochodów. Aż 73 proc. respondentów opowiedziało się za rozbudową ścieżek rowerowych, a 70 proc. popiera kontynuację programu Deutschlandticket, który pozwala na przejazdy większością środków transportu publicznego za 49 euro miesięcznie (niecałe 210 zł).
Czyli to koniec kultury motoryzacyjnej w Niemczech? Otóż nie, Niemcy chcą bowiem... wszystkiego! Tak w każdym razie można pomyśleć po zapoznaniu się z wynikami ankiety. Spośród 6 tys. uczestników badania tylko 19 proc. poparło pomysł przyznawania premii za wyrejestrowanie auta spalinowego.
Z uznaniem nie spotkały się też inne kontrowersyjne propozycje, takie jak wprowadzenie dodatkowego podatku dla właścicieli samochodów osobowych i zakaz sprzedaży "spalinówek" od 2035 r. Te inicjatywy uzyskały poparcie w granicy 22-24 proc. Badanie RWI Leibniz pokazuje, że Niemcy są za zmianami w polityce transportowej, ale nie kosztem komfortu posiadania aut spalinowych.