- W serwisie Otomoto sprzedawca wystawił niezwykle tanią Omodę 5. Samochód ma osiem miesięcy i tylko 2700 km przebiegu
- Prawie nowy chiński SUV kosztuje 71900 zł, a to cena, którą być może da się jeszcze negocjować
- Atrakcyjnie wyceniony egzemplarz miał drobną kolizję. Nie tłumaczy to ceny, bo na pierwszy rzut oka uszkodzenia wyglądają na łatwe do usunięcia
Jakiego nowego SUV-a można kupić za 71900 zł? Taka kwota nie wystarczy nawet na podstawową Dacię Duster ani starsze konstrukcyjnie MG ZS Classic. Tymczasem na rynku aut z drugiej ręki właśnie pojawiła się okazja – zaledwie 8-miesięczny SUV z symbolicznym przebiegiem 2700 km. To najtańsza Omoda 5 wystawiona w serwisie ogłoszeniowym Otomoto. Auto z salonu w takiej specyfikacji kosztuje ponad 129 tys. zł. Skąd wzięła się aż taka różnica w cenie?
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoZastanawiająco tania (nie)używana Omoda 5. Jest haczyk?
Sprzedawca nie ukrywa powodu obniżki – samochód jest po kolizji. Tyle że była to naprawdę drobna stłuczka. Auto działa i bez problemu jeździ, w dodatku legalnie, bo policja nie zatrzymała dowodu rejestracyjnego. Z elementów blacharskich do wymiany są tylko drzwi kierowcy, ale przydałoby się też naprawić błotnik. Na pierwszy rzut oka to w zasadzie tyle, na zdjęciu z otwartymi drzwiami widać jeszcze wgnieciony próg ze zdartym lakierem – tym też należałoby się zająć.
Coś poza tym? Z fotela kierowcy wystrzeliła boczna poduszka powietrzna. Przywrócenie auta do stanu sprzed kolizji nie powinno być ani wyjątkowo trudne, ani kosztowne – nawet po zsumowaniu nowych części i niezbędnych prac blacharskich nie wyjdzie ponad 50000 zł. To, co w nowych autach najdroższe, raczej nie ucierpiało – w drzwiach nie ma radarów, sensorów czy skomplikowanych modułów elektronicznych.
Przejechał Omodą 5 tylko 2700 km i już ją sprzedaje. Dlaczego?
Delikatnie uszkodzona Omoda 5 ma zaledwie osiem miesięcy (została zarejestrowana w drugiej połowie grudnia 2024 r.), więc dostępna na rządowej stronie historia pojazdu nie składa się z wielu wpisów. Ostatni to zbycie auta 30 czerwca 2025 r. Rodzi się pytanie: skoro naprawa nie wygląda na karkołomną, to dlaczego klient pozbył się samochodu?
Może naprawa tylko wygląda na prostą i tanią? Jeśli wierzyć zapewnieniom importera, problemem nie jest brak dostępności części zamiennych. Koncern Chery jest przygotowany na takie sytuacje – ma magazyn części gwarantujący szybki czas naprawy. Ale jest jeszcze inna kwestia. Prozaiczna – chińskie auto po stłuczce w przyszłości raczej nie będzie mistrzem wartości rezydualnej.
Według prognoz Info-Ekspertu po trzech latach użytkowania Omoda 5 w wersji Premium straci na wartości aż 58,2 proc. i będzie wyceniana na nieco ponad 54000 zł. Od tego trzeba jeszcze coś odjąć za "przygodę parkingową" (w historii będzie ślad odpalenia poduszki powietrznej).
Być może, mając tę myśl z tyłu głowy, właściciel postanowił sprzedać samochód już teraz. Możliwe też, że po prostu nie chce zajmować się naprawą lub jeździć autem, które ma na koncie stłuczkę. Alternatywny scenariusz to pożywka dla hejterów chińskich SUV-ów: auto nie spełniło jego oczekiwań i potraktował kolizję jako okazję do przesiadki do innego auta, ale to wie już tylko sam klient. My wiemy, że wystawiona za bezcen prawie nowa Omoda 5 może być łakomym kąskiem dla osób polujących na okazje na rynku wtórnym. Zalecamy jednak rozważne podejście – przed podjęciem decyzji o zakupie i naprawie warto dokładnie sprawdzić ten egzemplarz.