Każda wymiana oleju wiąże się również ze wstawieniem nowego filtra. O ile wielu właścicieli aut zwraca uwagę na jakość środka smarującego i kupuje go ze sprawdzonych źródeł, tak na pochodzenie filtra raczej uwagi się nie zwraca.
Podrabiają nawet filtry
Wydawać by się mogło, że papierowy filtr nie jest na tyle skomplikowanym i drogim elementem, że warto go produkować z gorszych materiałów. Co więcej, pewnie niewiele osób sobie zdaje sprawę, że filtr może mieć różną jakość. Jak się okazuje może, a jego wpływ na działanie silnika jest na tyle poważny, że przez to może dojść do kosztownych awarii. Pewien mechanik nagrał nawet o tym film.
- Przeczytaj także: Oto najgorsze auta używane. Dacia i Fiat lepsze od niemieckich [RANKING]
Podróbka filtra spowodowała kosztowną usterkę
Może to brzmieć jak żart, ale w rzeczywistości jest sporym problemem. Ofiarą podróbki stał się jeden z amerykańskich właścicieli Toyoty Highlander wyposażonej w silnik V6 o pojemności 3,5 litra. Auto trafiło do warsztatu z powodu dziwnego cykania w jednostce napędowej. Takie odgłosy często są spowodowane złym działaniem systemu zmiennych faz rozrządu, nazywanego w Toyocie VVT-i.
Jak powiedział mechanik, to typowa przypadłość w tych silnikach, która jest spowodowana zbyt niskim ciśnieniem oleju w układzie. Taki stan rzeczy jest zazwyczaj spowodowany starym środkiem smarującym, który już dawno powinien być wymieniony. W tym wypadku jednak przyczyna okazała się inna — był to właśnie filtr oleju, którego jakość pozostawiała wiele do życzenia.
Po wyjęciu filtra okazało się, że jego plastikowy rdzeń jest połamany. To spowodowało, że ciśnienie w układzie olejowym było niewystarczające i niestabilne, co w efekcie doprowadziło do usterki zmiennych faz rozrządu.
Po wymianie oleju i filtra okazało się, że niepokojące dźwięki dochodzące z silnika ustały. Niestety po jakimś czasie znów wróciły, a mechanik doradził właścicielowi, by obserwować, co się będzie działo dalej, a jeśli cykanie nie ustanie, samochód wróci na serwis.
- Przeczytaj także: Kolejny kraj dopuszcza retrofity LED zastępujące żarówki. Co z Polską?
Właściciel samochodu poinformował mechanika, że felerny filtr był zakupiony z zaufanego źródła. Ten mały błąd mógł więc spowodować duże wydatki.