• "Nieuzasadnione pretensje" — piszą internauci, komentujący sytuację z nagrania, które trafiło do sieci
  • Wielu obserwatorów twierdzi, że kierowca busa jechał zgodnie z przepisami, natomiast ci, którzy przyznają rację rowerzyście i tak zarzucają mu nieostrożność
  • — Nie jest prawdą, że przejazd dla rowerów jest miejscem, gdzie rowerzysta ma w każdej sytuacji bezwzględne pierwszeństwo — tłumaczy dziennikarz "Auto Świata" Maciej Brzeziński, ale zwraca też uwagę na jedną specyficzną sytuację

Na twitterowym profilu "Rowerowe Sygnały" pojawiło się nagranie podpisane "Większy, więc ma pierwszeństwo". Widać na nim rowerzystę, jadącego prosto ścieżką rowerową oraz skręcający w prawo bus. Mężczyzna na rowerze sygnalizuje swoją obecność dzwonkiem, ale nic to nie daje. Kierowca samochodu bez wahania wjeżdża na przejście i uniemożliwia rowerzyście przejazd.

"Nieuzasadnione pretensje"

"Rowerzysta miałby pierwszeństwo, gdyby znajdował się już na przejeździe. Nie znajdował się. Także nieuzasadnione pretensje" — internauci wyjaśniają w komentarzach zachowanie kierowcy busa. "Ten kierowca powinien był wysiąść z auta i sprawdzić, czy waszmość nie nadjeżdża, gdyż innej opcji nie miał" — pisze jeden z nich i jak wielu kierowców tłumaczy, że siedzący za kierownicą busa nie widział rowerzysty, bo to "duży samochód". Pojawiają się też komentarze o "martwych polach".

"Prawa fizyki są ponad przepisem. No, chyba że ktoś poluje na achievment [ang. osiągnięcie] w postaci nagrobka z napisem »Miał pierwszeństwo!«" — zwraca uwagę jeden z komentujących. Wiele osób uważa, że przepisy są po stronie jadącego jednośladem, jednocześnie podpisują się pod stwierdzeniem "włącz myślenie i hamulce przed skrzyżowaniem". "Warto rowerzyście uświadomić, że nie jest pępkiem świata i musi zachować ostrożność" — piszą niektórzy.

"Pierwszeństwo definiują przepisy, a nie to, kto jest pierwszy czy większy" — odpowiada autor nagrania.

Kto ma rację w tej sytuacji?

Co mówią przepisy?

— Nie jest prawdą, że przejazd dla rowerów jest miejscem, gdzie rowerzysta ma w każdej sytuacji bezwzględne pierwszeństwo przed innymi pojazdami przecinającymi drogę — tłumaczy dziennikarz "Auto Świata" Maciej Brzeziński.

Zauważa, że kierujący samochodem ma ustąpić pierwszeństwa rowerzyście, jeśli ten już jest na przejeździe. Mówią o tym przepisy Kodeksu drogowego:

Jeśli to samochód pierwszy znajdzie się na przejeździe, to rowerzysta, który w niego uderzy, wjeżdżając nieostrożnie na przejazd, może zostać uznany za winnego spowodowania kolizji.

Wyjaśnia jednak, że jest jedna specyficzna sytuacja, w której rowerzysta jest szczególnie uprzywilejowany – widzimy ją na tym filmie. Przepis Kodeksu drogowego mówi:

Dziennikarz rozumie jednak punkt widzenia kierowcy busa. — Zwłaszcza kierujący furgonami mają problem: po skręcie w prawo mają bardzo ograniczoną widoczność. To jednak nie zmienia sytuacji formalnej: rowerzysta ma pierwszeństwo — tłumaczy i zauważa, że kierowca samochodu powinien obserwować drogę po swojej prawej stronie jeszcze przed skrętem w prawo.

— Inna rzecz, że drogi dla rowerów byłyby bezpieczniejsze, gdyby nie biegły bardzo blisko jezdni, lecz były od niej odsunięta, najlepiej o przynajmniej kilkanaście metrów — podsumowuje Brzeziński.