Wystarczy rozejrzeć się po ulicach europejskich miast, aby przekonać się, jak dużą popularnością cieszą się wszelkiej maści SUV-y oraz samochody terenowe. Ale w gamie różnego rodzaju dużych aut pod względem wielkości na czoło bezapelacyjnie wysuwają się pick-upy importowane z USA.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Pick-upy z USA trafiają do Europy w ramach "indywidualnego zezwolenia"

Aż siedem stowarzyszeń wystosowało do Komisji Europejskiej (KE) list, w którym wzywają do usunięcia luki w homologacji typu pojazdów w Unii Europejskiej (UE). Jej efektem są tysiące amerykańskich pick-upów, które zostały sprowadzone do UE z ominięciem europejskich przepisów dotyczących bezpieczeństwa i ochrony środowiska — te trafiają do UE w ramach "indywidualnego zezwolenia dla pojazdów".

Serwis merkur.de, który informuje o tym niekorzystnym dla Europejczyków procederze, przywołuje konkretne dane. Stosowanie wspomnianego indywidualnego zezwolenia w przypadku aut terenowych zwiększyło się z 2 tys. 900 nowych rejestracji w 2019 r. do 6 tys. 800 w 2022 r. Najczęściej sprowadzanym modelem jest Dodge Ram.

Dlaczego stowarzyszenia nie chcą amerykańskich pick-upów?

Powodem, dla którego część podmiotów — m.in. Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu (ETSC) i Europejska Federacja Pieszych — nie chcą widzieć pick-upów z USA na drogach Starego Kontynentu, są względy bezpieczeństwa. Eksperci jako przykład podają, że przednia część auta dużego pick-upa często jest wyższa niż 10-letnie dziecko. Co więcej, tego typu pojazdy zapewniają zbyt małą widoczność z miejsca kierowcy, zwłaszcza utrudniają dostrzeżenie dzieci, które znajdują się przed autem.

To nie koniec zarzutów. Dowody wskazują na większy odsetek zabitych i rannych, będących ofiarami dużych pojazdów. Serwis merkur.de przywołuje wyniki badania opublikowanego przez Instytut Vias, w którym analizie poddano dane o wypadkowości w Belgii w latach 2017-2021. Okazuje się, że w przypadku pieszego lub rowerzysty potrąconego przez pick-upa ryzyko poważnych obrażeń rośnie o 90 proc., a śmierci o niemal 200 proc. w porównaniu z samochodem osobowym.