- Podczas wcześniejszych licytacji sprzedano łącznie 21 samochodów, wśród nich m.in. Aston Martin DB9, BMW M5, Mercedes CLS 63 AMG czy Nissan GT-R
- Urząd skarbowy w Częstochowie uzyskał za 21 aut kwotę ponad 1,5 mln zł
- Pozostałości Ferrari F430 sprzedano za 82 tys. zł, do sprzedania zostało jeszcze Maserati Quattroporte
Powoli dobiega końca słynna sprzedaż luksusowych i sportowych aut przez skarbówkę. Podczas licytacji urząd skarbowy w Częstochowie sprzedał bowiem m.in. Aston Martina DB9, BMW 750i, BMW M5, Mercedesa CLS 63 AMG, Jaguara XJ czy Nissana GT-R. Udało się także znaleźć nabywcę na to, co pozostało z Ferrari F430. Zdekompletowane włoskie auto trafiło do sprzedaży w ramach tzw. wolnej ręki, czyli mniej sformalizowanej procedury (zainteresowani nie m.in. muszą wpłacać wadium), w której wybiera się najkorzystniejszą ofertę.
Michał Kasprzak, rzecznik prasowy z Izby Administracji Skarbowej w Katowicach, wyjaśnia – „Na „wolnej ręce” czyli trzecim terminie sprzedaży pojawiły się cztery osoby. To dużo, bo często przy sprzedaży z wolnej ręki zjawia się tylko jeden zainteresowany. Ostatecznie samochód został sprzedany za 82 tysiące złotych. Dla nas najważniejsze jest to, że mimo głosów „malkontentów”, że sprzedajemy złom okazało się, że samochód wart jest sporo”.
Po sprzedaży Ferrari zostało już tylko jedno auto. To Maserati Quattroporte, które na licytacji zainteresowało zaledwie jedną osobę. Stąd w trybie wolnej ręki urząd spróbuje ponownie sprzedać włoski samochód.
„Dziś jest jeszcze z „wolnej ręki” do kupienia Maserati Quattroporte i jeśli ono także się sprzeda, to wszystkie samochody z dwóch ostatnich licytacji znajdą nowych właścicieli. Jeśli dobrze pójdzie to skarb państwa na wszystkich samochodach sprzedanych w ostatnich licytacjach zarobi 1,7 mln zł” - wyjaśnia Michał Kasprzak i dodaje, że kolejna duża licytacja już niedługo.