Buick Reatta to samochód praktycznie niewystępujący już dziś w przyrodzie, dlatego pytanie o sensowność ratowania takiego wozu jest nie na miejscu – to prawdziwy unikat. W dodatku pełen nietypowych i zaskakujących rozwiązań rodem z lat 80. Wiedzieliście, że Reatta ma nawet dotykowy ekran?! To element przeszczepiony wraz z innymi rozwiązaniami technicznymi z popularniejszego Buicka Riviera.

 Buick Reatta Foto: Auto Bild Klassik
Buick Reatta

Zapomniany Buick Reatta marniał w krzakach przez 15 lat

W ciągu czterech lat produkcji (1988-1991) powstało tylko 21 tys. 751 egzemplarzy, z czego prawie 2,5 tys. aut to jeszcze rzadziej występujące na rynku kabriolety. Tu mamy do czynienia z coupe o sylwetce przypominającej zaokrąglony kapelusz albo UFO.

Specjaliści z WD Detailing twierdzą, że auto stało porzucone w krzakach i nikt nie mył go od co najmniej 15 lat. Patrząc na stan, w jakim Reatta trafiła do warsztatu, ciężko im nie uwierzyć! Każdy centymetr karoserii i wnętrza pokrywała warstwa brudu, a w wielu miejscach nawet pleśni. Na brak pracy zdecydowanie nie można narzekać.

Buick Reatta to niedoceniany youngtimer

Reatta nigdy nie była wyjątkowo cenionym modelem Buicka. Zaokrąglone, 2-osobowe coupe z chowanymi reflektorami miało stanowić alternatywę dla Mercedesa 380 SL, ale utrzymaną w duchu Forda Thunderbird. Pomimo niskiej linii nadwozia i 3,8-litrowego silnika V6 sparowanego z 4-biegowym automatem nie miała jednak dużo wspólnego ze sportem.

Każdy Buick Reatta wyjeżdżał z fabryki z dobrym wyposażeniem (np. cyfrowymi zegarami), ale tylko niektóre egzemplarze mają coś wyjątkowego – dotykowy wyświetlacz. Oczywiście, o wiele bardziej prymitywny od dzisiejszych systemów inforozrywki, ale pod koniec lat 80. to było szaleństwo.

I jak tu dać się zmarnować takiemu wozowi? Jasne, sam detailing nie wystarczy. Buick Reatta z filmu wciąż wymaga pochylenia się nad mechaniką czy wykonania poprawek lakierniczych. Może teraz łatwiej będzie komuś się na to zdecydować?